Bonson, Dj Te - Razy tekst piosenki (lyrics)

[Bonson, Dj Te - Razy tekst piosenki lyrics]

Pierwszy raz był grzeczny
Piwo, kumple, klatki, skręty
Kumpel wyrżnął się na schodach
Bo ten stuff był niezły trochę śmiechu było
Chociaż prawie stracił zęby
Wtedy kurwa co w tym złego
By tak stać w weekendy?
Panny były inne trochę
Gdy ten raz był pierwszy
I się zakładałeś z ziomem
Jaki czas wykręcisz
One też nie chciały kochać
Też się chciały pieprzyć
I się wymieniałeś z ziomem
Jak kartkami cześki trochę śmiechu
Kiedy pierwszy raz sypali kreski
Kurwa nikt mi nie powiedział
Że się dwa dni męczysz
Kurwa nikt mi nie powiedział "pomyśl
Zanim skreślisz" i tak mija rok dziesiąty
Nie potrafisz bez nich


Pierwszy raz był średni
Wóda kurwa parzy w język
Kumple niosą mnie pod klatkę
Matka traci nerwy
Lat szesnaście wstecz - ojciec pod
Tą klatką traci resztki sił
Tak samo ja, pierwszy raz mówię "wybacz
Mamo"

Pierwszy klin, pierwszy grass
Które walisz drugi raz
Potem trzeci, czwarty, piąty
Bo za bardzo lubisz spaść
Tylko raz pierwszy raz
Potem będzie tylko drugi i trzeci
Pierwszy klin, pierwszy grass
Które walisz drugi raz
Potem trzeci, czwarty, piąty
Bo za bardzo lubisz spaść
Kolejny raz po bandzie, czasem
Często na przypał powinienem bardziej

Pierwszy raz był kiepski
Dropy nie ma za czym tęsknić nie wiem już
Czy ja to ja mam kurwa w bani śmietnik
Trochę śmiechu
Gdy przewracam się na twarz przy jezdni
I trochę później nie do śmiechu
Gdy mnie dławi język
Inne panny były inne, jakby miały inne jazdy
Gdy nie każdy był przy hajsie
No to rucha dziś nie każdy
Pierwsza sztuka idzie w hajsy
Później jeszcze kilka
Ale większość w nozdrza i się tańczy
Fete ciągną lapsy
Odkąd kumpel przyniósł kokę
Pierwszy raz był świetny, drugi lepszy
Trzeci był już okej
Później już przestajesz liczyć
Piąty dzień do tyłu chodzę
I nie pamiętam już weekendu
Bez promilu w sobie
Raz nie pierwszy w nocy zrywam
Się znów cały mokry łapy chodzą tak
Że nie utrzymam szklanki wody
Mam dwadzieścia siedem, witam
Mi mówili maratończyk
Kilku chciało mi dotrzymać kroku
- zara poszli

Pierwszy klin, pierwszy grass
Które walisz drugi raz
Potem trzeci, czwarty, piąty
Bo za bardzo lubisz spaść
Tylko raz pierwszy raz
Potem będzie tylko drugi i trzeci
Pierwszy klin, pierwszy grass
Które walisz drugi raz
Potem trzeci, czwarty, piąty
Bo za bardzo lubisz spaść
Kolejny raz po bandzie, czasem
Często na przypał powinienem bardziej

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować