Bonson - Papier, kamień, nożyce tekst piosenki (lyrics)

[Bonson - Papier, kamień, nożyce tekst piosenki lyrics]

Czasem wychodzę na dach, gdy śpicie
I próbuję zrobić ten ostatni krok
Gram w "Papier, kamień, nożyce"
I chyba mam pechowy dzień,  miesiąc
Ostatni rok ktoś chciał mi wciąć się w
Rozmowę ze mną samym
Na trzeźwo słabym, więc no stary, bez obawy
Znów nie odbieram telefonów
Sms'y piszę nie wiem komu
Leczę stresy spliffem, flachą, ściechę dołóż
Oni i tak pójdą ze mną do grobu
Nie chcę być Lil Peep'em, Mac Millerem
Choć też se gram z życiem
I wiem, że zmienisz zdanie o mnie
Widząc w necie zdjęcie jak wiszę

Wszystko jest dla mnie takie jak wszystko
I mam wrażenie
Że z życiem tańczę jak z dziwką
Sorry skarbie, tak wyszło
Wszystko inne niewarte jest by


Nawet na nie kichnąć
Policz skarbie na trzy skok

Dziękuję za moich przyjaciół i szczerze
Współczuję im za mnie
Zawsze kiedy robię głupsze rzeczy
Niż Adam Sandler sam się czasami widzę z
Podciętym gardłem w wannie
Bo szkoda by zniszczyć ten parkiet
Na którym tańczę a wciąż nie znam kroków
Więc na chuj mi klaszczesz?
Niszczę się publicznie specjalnie dla ciebie
Bo przecież tak lubisz patrzeć
Mam cię, płacisz więc baw się
Ale boje się, że mnie uratujesz
Więc już nie pytaj jaki jest adres

Wszystko jest dla mnie takie jak wszystko
I mam wrażenie
Że z życiem tańczę jak z dziwką
Sorry skarbie, tak wyszło
Wszystko inne niewarte jest by
Nawet na nie kichnąć
Policz skarbie na trzy skok

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować