BonSoul - Nie Mam Czasu tekst piosenki (lyrics)
[BonSoul - Nie Mam Czasu tekst piosenki lyrics]
Ale żaden ze mnie sneakerhead
Nienawidzę ludzi
A to najważniejszy występ jest
Zwykle wstręt czuli, gdy poznali bliżej mnie
Przyzwyczaiłem się nie przyzwyczajać i
Tak wyjdzie źle
Internet chciał idoli, więc mi wyszedł Śmieć
W chuju mam cytaty
Ty najlepiej wsadź se w pizdę je
Przykre, nie
Ale kurwa powiedz czym jest fame
Ciągle pożyczam kwit
A nagranych płyt jest sześć
Być nie mieć, taki banał, jak na kicksie krew
Jak se dobrze łyknę
Wtedy bardziej żyć się chce
Organizatorzy każą grać, a pić się chce
Czy oni kurwa myślą
Że na trzeźwo mi się chce
Odkąd piję mniej, co ty, dziś już piję dwie
Trzy dni lecą z bomby
Ona już nie szuka nigdzie mnie
Wszystko, co robię, jakieś dziwne, złe
Mama mówiła: ucz się
Ja wolałem wyjść się przejść
Póki starczy sił to masz to na playliście
Szkoda czasu, już straciliśmy go w pizdę
Nie przejmuję się, gdy mówisz, że nie wyjdzie
Nie mam czasu się wstydzić
Póki starczy sił to masz to na playliście
Szkoda czasu, już straciliśmy go w pizdę
Nie przejmuję się, gdy mówisz, że nie wyjdzie
Nie mam czasu, nie widzisz?
Moja kumpela się nie może
Spotkać luźno z typem
Bo jak ktoś wykmini, że się znamy
Z dziwną pucką ciśnie propsy z dupy
Wyciąga nie wiem po chuj tę witę
Bo gdy przeglądam raport
Jakbym dostał znów w policzek
Ugram chuj w Olisie, myślę sobie: trudno
Piszę co mi zostało? Skoczyć z mostu
Albo pójść pod stryczek
I tak wkręcamy sobie znów z Soulpetem
Że jak już to wyjdzie
To tym razem kupią płytę
Zdrówko łykniem, za bezpieczny weekend
Znów co występ różni ludzie mówią mi
Że to spełnienie snów co występ
A tak naprawdę mają już to w piździe
Chyba dlatego moim dobrym ziomkiem
Lustro dziś jest
W kółko syf jest i mnie wkurwia znów to życie
Moje mordy mówią mi
Że wódka dziś to uzdrowiciel
Mam dwadzieścia cztery, mówią mi
Że późno by się zmienić
Zaraz mówią, że nie jestem
Tym, kim byłem wtedy, pojeby
Nienawidzę wstawać
Kiedy nienawidzę świata znów tak mocno
Że jakbym wiedział
Że cię trafię to bym pluł za okno
Barany myślą, że se spoko żyję
Luz mam non stop i nikt nie kuma
Że nas czasem męczy w chuj samotność
Znowu coś się sypie, moi ludzie znów za wodą
Wierzą we mnie bardziej niż ja sam
Ale się znów zawiodą
Znów mam ogon, w telefonie echo wkurwia srogo
Tamto życie już za sobą
Więc po chuj tak robią
Tamto życie, niezła beka
Gdy se zerkam czasem
Dzięki Bogu, że udało mi się dotrwać
Z fartem zawsze ktoś miał kasę
To się zawsze coś załapie
I się posypało, gdy posypał ktoś na blacie
Czwarta noc na chacie pizda
Któryś dostał w japę
Wtedy nie wiedziałem jeszcze
Że już ktoś z nas kracze
Takie życie kurwa mówią
Jak się poznasz z rapem dobra spoks, zapłacę