Bronx7 - Mój błąd tekst piosenki (lyrics)
[Bronx7 - Mój błąd tekst piosenki lyrics]
Warunki nie zależne od
Nikogo czasem, terror to nigdy za mało
się w głowach pojebało
Rozdupcylo się i pojebało
Na szansę zgubiłam talon
Rozdupcylo się i pojebało
Na szansę zgubiłam talon
Mój błąd, próba niezdana, kolejna
Szansa już ostatnia
Nie chce krzywdzić czy być kurwą I nie będę
W labiryncie, w mojej głowie
Parę osób się odnajdzie
Reszta tonie na starcie
Powiedz mi czy to było tego warte
Nie mogę patrzeć jak łzy leją się
Ktoś się mnie czepia
Ktoś prosi o trochu uwagi
Mają siłę, przewagę dowodów
Nie koniecznie racji
Kabaret zaczyna się, sprawy nie
Lekkie a poważne, rolę są decydujące właśnie
Wszystko może skończyć się z dnia
Na dzień, takie jest życie
Nie chce się przekonać a wiem
Chociaż dalej marzę, po co mi zbędne tatuaże
Nic nie oznaczają, daruj sobie je
By nie pluć w twarz
Że podjęte decyzję byly złe
Myśleli, że mogą zmierzyć się ze mną
Dziś nie na pewno prowadzę walkę
Wybieram prawdę jaka by nie była
Zakłamanie to nie
Myśleli, że mogą zmierzyć się ze mną
Dziś nie na pewno prowadzę walkę
Wybieram prawdę jaka by nie była
Zakłamanie to nie
Dziś to już widzę swoje zalety, widzę wady
Widzę chociaż zamykam oczy
Z płaczem, zasypiam, budzę się nad ranem
Nie wiem co jest mi pisane ale
Szybko oddech, łapie formę
Wygnali go za złe stopnie
Chcieli być tobą, nie zostało nic po tobie
Efekt za te zbrodnie
Efektem kary nałożone tobie
Nie dla mnie te za niskie spodnie
Myśleli, że mogą zmierzyć się ze mną
Dziś nie na pewno prowadzę walkę
Wybieram prawdę jaka by nie była
Zakłamanie to nie
Myśleli, że mogą zmierzyć się ze mną
Dziś nie na pewno prowadzę walkę
Wybieram prawdę jaka by nie była
Zakłamanie to nie
Ludzie zbyt często szukają winy u
Innych licząc na spokój sumienia
Jednak bytuje absencyjny
Praktycznie go tu nie ma