Chada, Rx - Numer na farta tekst piosenki (lyrics)

[Chada, Rx - Numer na farta tekst piosenki lyrics]

Nie zwalniam tempa, moje życie to walka
Pieprzony obraz zniszczeń, numer na farta
Uczta dla drani na przekozackich bitach
Nawet anorektycy najedzą się do syta

Włączam mikrofon i nie pierdolę w tańcu
Poznają mnie po stylu lub po odciskach palców
Należę do skazańców, poznajesz moje logo
Nikogo się nie boję w tym życiu poza sobą
Ciśnienie skacze wrogom
Kiedy przeliczam siano
Nie przejmuj się w ogóle
Bóg kocha nas tak samo
Nie daję za wygraną, niezależnie co myślisz
Wysadzę całą scenę, jebani dżihadyści
Na głowie noszę blizny, pamiątki po upadku
Zapomniałem o skrzydłach
Nie było nawet wiatru
Zaznałem niedostatku, poznałem co to przepych
I broń Cię Panie Boże, nie wciskam Ci tandety
Latało się na sklepy, siedziałem też za auta


Handlowałem towarem, to fakty, a nie bajka
To syzyfowe życie ciągle dźwigam na barkach
Jak miałem nazwać numer
Jak nie Numer na farta?

Nie zwalniam tempa, moje życie to walka
Pieprzony obraz zniszczeń, numer na farta
Uczta dla drani na przekozackich bitach
Nawet anorektycy najedzą się do syta

Pożeram bity, bo mam apetyt wilczy
Zawsze oddany sprawie, koleżko – Sycylijczyk
Osobowość nie milczy, audio na cały zycher
Proceder pełną gębą, nie fajans pod publikę
RX daje muzykę, z RX-em mamy sztamę
W takim duecie ziomuś złoto gwarantowane
Nie jestem żadnym chamem
Leszczy sprowadzam w parter
Nie zakładam sandałów
Tym bardziej do nich skarpet
Cały czas ziomuś z fartem
Cały czas ziomuś z bogiem
Kibicują mi bloki i wszyscy aniołowie
Wypijam wasze zdrowie, policję jebię w czapkę
I pytam czy to zawód czy po prostu charakter?
Przestrzegam przed upadkiem
Przestrzegam przed więzieniem
Jeśli wbijam na scenę
To z pełnym poświęceniem
Znów przerywam milczenie i leję na krytykę
To Chada wraz z RX-em składają Ci wizytę

Nie zwalniam tempa, moje życie to walka
Pieprzony obraz zniszczeń, numer na farta
Uczta dla drani na przekozackich bitach
Nawet anorektycy najedzą się do syta

Nieraz się doigrałem, temida sprawiedliwa
Niektórych moich czynów nie wolno oklaskiwać
Bas niesie się po szybach
Ostro pracuje głośnik
Przynoszę Ci ten przekaz po starej znajomości
Ciągle słyszę: "dorośnij i ogarnij się
Chada"
Pozbieraj te kawałki i w całość poukładaj
Ja lubię ten bałagan, to mój własny porządek
Ucieczki przed policją
Tłumaczenia przed sądem
Wiem, że to nierozsądne, lecz
Z drugiej strony, popatrz:
Bo może gdyby nie to
Do Ciebie bym nie dotarł
Szkoliłem się na blokach
Jak niemal wszystkie koty
Podwórko dało wycisk i poczucie wspólnoty
Podwórko dało prochy, podwórko dało wódę
Pewnego razu z życiem uszedłem jakimś cudem
Nawijam bez ogródek
W tych od Jordana Nike-ach
Jak miałem nazwać numer
Jak nie Numer na farta?

Nie zwalniam tempa, moje życie to walka
Pieprzony obraz zniszczeń, numer na farta
Uczta dla drani na przekozackich bitach
Nawet anorektycy najedzą się do syta

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować