Chada, Rx - Recydywista tekst piosenki (lyrics)
[Chada, Rx - Recydywista tekst piosenki lyrics]
Rodem z ulicznego bagna
Każda kolejna odsiadka tylko to uwiarygadnia
Wciąż historia się powtarza
Znowu wiozą mnie na dołek
To niestety ziomuś życie
W które dawno już wsiąknąłem
Nie jestem wzorem świętości i nie
Błyszczę tu jak diament
Miejsce w pierdolonej celi
Zawsze zagwarantowane
Myśli czarne jak atrament
Nie przymierzaj moich butów
Bo się znajdziesz pod
Ostrzałem prokuratorskich zarzutów
Lubię to co zakazane i nie
Nawijam z tego piekła
Psom się wciska farmazony
A nie niewinne kłamstewka
To jest R'ka a nie Ptka
Moi ludzie ciągle siedzą
Równowaga się zachwiała
Więcej myśliwych niż zwierząt
Takie życie mój kolego
Recydywa jest jak blizna
Niech Cie ręka Boska broni
Żeby się do czegoś przyznać
Nie bądź pizda i nie pękaj
A z opresji wyjdziesz cały
Czarne chmury nad głowami
Niestety znowu zgęstniały
Nawet z tym nie dyskutuję
Już po prostu taki jestem
Lubię życie na krawędzi
Na tym punkcie mam obsesję
Możesz spotkać mnie na mieście
I podziękować za szczerość
Możesz spotkać mnie na mieście albo
Ziomuś gdzieś pod celą
Jestem brat recydywistą
Rodem z ulicznego bagna
Każda kolejna odsiadka tylko to uwiarygadnia
Wciąż historia się powtarza
Znowu wiozą mnie na dołek
To niestety ziomuś życie
W które dawno już wsiąknąłem
Miałem w życiu kilka wpadek
I niewątpliwych sukcesów
Tylko w resocjalizacji nie wykazuje progresu
Wciąż nawijam dla tych ludzi
Z pieprzonego marginesu
Jeśli będzie tak jak mówisz to
Się w ogóle nie stresuj
Ja w porównaniu do brata no
I do reszty rodziny
Niewątpliwie ulepiony jestem z
Całkiem innej gliny
Kiedyś wpadłem w odwiedziny po tym
Jak wyszedłem z paki
Wujek pochował się z dziećmi
Tak jakbym był trędowaty
To dla sprytnych i kumatych
Dziś już tego nie przeżywam
Bo zbyt często do tej
Pory wylądowałem w pokrzywach
Tomasz Chada się nazywam
Wychowałem się na Pradze
To wyłącznie moja sprawa jak
Się skurwielu prowadzę
Nie odpuszczę nie tym razem
To za wiele dla mnie znaczy
Kurwa jestem jaki jestem
Się nie chwale bo nie ma czym
Nienawidzę ciężkiej pracy
Ciągle ciągnie mnie do złego
A muzyka jest odskocznią i
Przepustką do lepszego
Jestem brat recydywistą
Rodem z ulicznego bagna
Każda kolejna odsiadka tylko to uwiarygadnia
Wciąż historia się powtarza
Znowu wiozą mnie na dołek
To niestety ziomuś życie
W które dawno już wsiąknąłem
Kryminały są zepsute i pracują tam debile
Dla niektórych słowo raper znaczy
To samo co diler
W życiu nie raz się sparzyłem
To nie sprawiedliwe ziomek
Wiele osób siedzi w Polsce
Za czyny niepopełnione
Trzymam stronę swoich ludzi
No i patrzę na to z bliska
O te same błędy wciąż
Potykam się #Recydywista
Jest okazja to korzystam i
W kłopoty się pakuję
Jaka resocjalizacja wciąż się demoralizuje
Policja mnie prowokuje
To jest jakaś paranoja
Znowu zdejmują odciski
Promenada w Międzyzdrojach
Moje życie moja sprawa
No a skoro mam możliwość
To wyśmiewam chory system
#Prawo Sprawiedliwość
Cały czas idę na żywioł
No i nic mnie już nie zdziwi
Jesteś brat recydywistą
To Ci wszystko mogą przybić
Nie pomoże Ci alibi, bo wystarczy pomówienie
I pan Ziobro już świętuje
I funduje Ci więzienie
Jestem brat recydywistą
Rodem z ulicznego bagna
Każda kolejna odsiadka tylko to uwiarygadnia
Wciąż historia się powtarza
Znowu wiozą mnie na dołek
To niestety ziomuś życie
W które dawno już wsiąknąłem