Chada, HIFI Banda - Sześciogwiazdkowy Skurwiel tekst piosenki (lyrics)

[Chada, HIFI Banda - Sześciogwiazdkowy Skurwiel tekst piosenki lyrics]

Słyszę bit, piszę rap, wiszę kwit blał blał
W twoją banię wpada ten tekst
Jak kula w łeb psa
Chyba kurwa mnie znasz, wiesz kto to Had?
A jak cię to nie interesi to job twoja mać
Sześć gwiazd: pięć, cztery, trzy, dwa
Jedna z nich spada na ziemię
Gdy łapię za majka
CHADA i Banda HIFI, patrz nam po oczach
Widzisz czerwone białka
To było na melanżu, to było na melanżach
Nie kumasz pojebańcu? No to wypisz mi mandat
I tak nie zapłacę, macie mele w kanapkach
Jak z kumplem cwelem
Odjeżdżacie spod McDrive'a
Nie wszystko ma cenę, pierdolenie
Na tym świecie są rzeczy ważniejsze od ciebie
Ecie pecie chcecie
Nie bierzcie obsranej kasy
Kumacie? Bo muszę lecieć
A reszcie nie przetłumaczę



Mamy flow i ni chuja nas nie zdejmiesz stąd
HIFI, Chada, dziś wam serwujemy dramat
Jak masz jakieś wątpliwości
To ja je tu rozwieję
Kładę na bity bolesną szczerość
Posłuchaj mnie uważnie
Każdy rym kłuje jak igła
Skurwysyny mają w oczach strach
Ostatnie złudzenia ci kradnę
To kawałek tego chleba
Który utknie tobie w gardle

Słuchaj mnie pałorobie
Kiedy wbijam w ten bit
Wolę mieć w klipie Aggro
Berlin niż Kia'e Ceed
Jesteś jedną z tych cip
Która zjeżdża na harem
Zanim kurwo się sprujesz
Opierdol pałę starej
Od moich ziomków wara wiedz, że to ryzykanci
My i wy, niczym katolicy i protestanci
To, że grałem z playbacku
Chyba wyssałeś z chuja
Swego kumpla jurora z żałosnego Shibuya
Nie nawijasz
A śpiewasz chcesz sprawdzić się ze mną?
Dziś na "tak" rozpatruję twe
Podanie o wpierdol
Gdzie grasz suko koncerty? Wpadnę tam
By cię skreślić nie wywyższaj się kurwa
Jak masz wzrost metr trzydzieści
No i może to lepiej, twoje ziomki to chwalą
Nie muszą stać na palcach
Gdy ci lachę podają
Ej ty, pseudo pro raper! Wyjdź z domu
Gdy jest ciemno
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Co? Hurtownia
Siekiera? Co ty w ogóle bredzisz
Dzwoń na niebieską linię
Czas psychiatryk odwiedzić
Jesteś psem! Psem, co nie sięga do gardła
Tu przez szum twoich plotek
Przebija się ta prawda

Mamy flow i ni chuja nas nie zdejmiesz stąd
HIFI, Chada, dziś wam serwujemy dramat
Jak masz jakieś wątpliwości
To ja je tu rozwieję
Kładę na bity bolesną szczerość
Posłuchaj mnie uważnie
Każdy rym kłuje jak igła
Skurwysyny mają w oczach strach
Ostatnie złudzenia ci kradnę
To kawałek tego chleba
Który utknie tobie w gardle

Gdybym mógł cofnąć czas
Nie zmieniłbym położenia
Nadal grałbym rap, do dnia
Aż wchłonie mnie ziemia
Słyszę alarmy syren psy wyją
Zamiast szczekać
Ty cieszysz się jak pizda, ty, nie wiesz
Co cię czeka pościgi, strzelaniny
Skurwysyny – to nie film
Jesteśmy z innej gliny, płynie wóda
Nie Cin&Cin
Jesteśmy na ulicy, w klubach, kurwo
Dzwoń po psy zajebiemy im kaganiec
Ty dostaniesz go na pysk
Mez, Doniu, Liber – suki grają w jednej lidze
Hejterze, bronisz ich? Znaczy
Że im wybaczyłeś
Hejterze, bronisz ich? To zamach na muzykę
Frajerze, pierdol się za zamach na moje życie
Ty, weź mnie nie żałuj, gdy zdradzę ideały
Ale do tego momentu lepiej nie otwieraj japy
Klik, klik, klik – to wszystko, co możesz dać
Klik, klik, klik skurwysynu klik-klak

Mamy flow i ni chuja nas nie zdejmiesz stąd
HIFI, Chada, dziś wam serwujemy dramat
Jak masz jakieś wątpliwości
To ja je tu rozwieję
Kładę na bity bolesną szczerość
Posłuchaj mnie uważnie
Każdy rym kłuje jak igła
Skurwysyny mają w oczach strach
Ostatnie złudzenia ci kradnę
To kawałek tego chleba
Który utknie tobie w gardle

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować