Chada - Skłócony z życiem tekst piosenki (lyrics)
[Chada - Skłócony z życiem tekst piosenki lyrics]
Wkońcu przyszło konsekwencje ponieść
W oczach nie stały mi łzy
Gdy psy skuwały mi dłonie
O tobie? Nigdy nie myślałem jak o żonie
Pozwól, że ci to wyjaśnię
Stojąc przy mikrofonie
Myślałaś, że to koniec
Dziś pokażę ci z bliska
Brudne klimaty, dziewczyny do towarzystwa
Na początku było nie źle
Później sam już nie wiem
Chore emocje, ciągłe pretensje do siebie
Przyznam, że cię zdradzałem
Lecz oszczędzę detali
Gdybym wyznał ci z kim świat
By ci się zawalił
Kurwa miało być pięknie, ale plan nie wypalił
Było źle, z czasem byśmy się pozabijali
Teraz pewnie zapalisz, ale nic to nie zmienia
Jestem zły
To potwierdzi każdy akt oskarżenia
Mówię ci do widzenia
Lecz jak zawsze nie klękam
Jeśli chcesz się wypłakać
Nie licz już na mój rękaw
Skłócony z życiem, nie ma tu co kryć
Dowodem tego blizny, które noszę aż po dziś
Mówię za siebie, nie słucham własnych lęków
Choć czasem czuję się jakbym szedł
Przez życie po ciemku
Skłócony z życiem, nie ma tu co kryć
Dowodem tego blizny, które noszę aż po dziś
Mówię za siebie, nie słucham własnych lęków
Choć czasem czuję się jakbym szedł
Przez życie po ciemku
Szczęśliwe życie, wszystko chuja warte
Już zbyt wiele razy los
Pokazał mi czerwoną kartkę
Wciąż idę tędy, pierdolę wasze względy
Przykro mi, lecz jestem z tych
Którzy popełniają błędy
Wokół znajome gęby i pierdolone psy
Ten, kto daje za wygraną po
Prostu wypada z gry
To nie są żarty, wciąż spłacam swoje długi
Ktoś ma szczęście przez fart
Należę do tych drugich
To, że patrzysz na mnie
Krzywo jakoś przeboleję
Wiem, że dla niektórych jestem
Tylko pieprzonym złodziejem
Nie wezmę kurwy za rękę i nie pójdę na spacer
Jak przystało na alkoholika
Budziłem się z kacem
Czy przyszedłeś mnie pożegnać? Pozwolisz
Że spytam
Gdybym wtedy jednak podzielił los Magika
Tamta płyta to historia
Teraz jeszcze mocniej piszę słowa
Za którymi stoją prawdziwe emocje
Skłócony z życiem, nie ma tu co kryć
Dowodem tego blizny, które noszę aż po dziś
Mówię za siebie, nie słucham własnych lęków
Choć czasem czuję się jakbym szedł
Przez życie po ciemku
Skłócony z życiem, nie ma tu co kryć
Dowodem tego blizny, które noszę aż po dziś
Mówię za siebie, nie słucham własnych lęków
Choć czasem czuję się jakbym szedł
Przez życie po ciemku
Dzisiaj twój spokój może paść moim łupem
Nawija Chada, ten typ, co miał być trupem
Ty to masz tupet, jesteś zwykła suka
Co nosi cechy tych pań bez kręgosłupa
Jak siedziałem w ciupie
To mi nie wysłałeś nawet karty
Teraz pytasz o zdrowie, to chyba jakieś żarty
Nie to żebym się martwił
Nie pójdę na kompromis
Ja naprawdę nie życzę sobie
Byś do mnie dzwonił
Pewnie chciałbyś cos nagrać
Lepiej kurwa zapomnij
Czasem mniej znaczy więcej
Taka szczypta ironii
Już nie boję się śmierci
Ale nie chcę umierać
Nie zawaham się zwrócić z
Prośbą do przyjaciela
Teraz bez obaw w sercu
Cały czas tam gdzie prawda
Znów przedstawiam ci własne życie
W najgorszych barwach
Kurwy skaczą do gardła i szykują mi stryczek
Mam tu ludzi takich jak ty, na których liczę