Eripe, Chester - Inspekcja jakości tekst piosenki (lyrics)

[Eripe, Chester - Inspekcja jakości tekst piosenki lyrics]

Bo zrobimy gnój insektom bez certyfikatu
Co zdecydowali na bitach smutki
Rzeźbić od razu
A są mali jak fiutki z rzeźby i obrazu
Ha, i mogą wtedy to logo biedy w czas dać to
Pogoń, żeby do logopedy was brać bo
Każdy zajebisty się zna, ja dam ten prolog
A takiej pizdy nie zna brat nawet ginekolog
Czystą whiskey mi polej, nie z colą
Kolejne solo
Jestem bystry a ty podnieś czoło
To nie koniec kolo
Zawsze tutaj szczery, wszak to nie zabronione
Szukaj na Discovery jak to jest zrobione
Czy twe wersy to aerobik, o
Chwytaj tą konstrukcję
A że pierwszy narobisz to
Czytaj ziom instrukcję
Rym tych leszczy pobił, yo, pytaj o obdukcję
By do reszty zrobić tą pasożyta redukcję
Robisz werwę, rap gra ci też bez bajer


Ty zrób sobię przerwę jak Kazimierz Tetmajer
Zanim zamienisz zeszyt na CD
Prosto to w formie
Przestaniesz cieszyć się prostatą w normie

Ta scena jest śmieszna jak nigdy wcześniej
Pora uciszyć te pizdy wreszcie
Zrobić inspekcję w mieście, to tester jakości
A leszcze są wszędzie, nie będzie litości
Siema słabi, mam nowinę dla was - ej
Wypierdalać moja piwnica mała
Już nie mieszczą mi się ciała
To nie porachunki mafii
Lecz pora rachunki spłacić
I porapować poraz ostatni, potem kogoś zabić
Kaleczenia rapu nienawidzę
Daj mi jeden strzał
Obciągam iglicę, na cel biorę potylicę, blow
To moja muzyka, więc walczę o swoje
Pizdy, rysujcie sobie tarcze na czole
Ja mam cel na muszce i palce na spuście
Choć z hajsem jest różnie to
Stać mnie na sukces
Nie pcham się na siłę nigdzie
Mainstream to kpina
Więcej eunuchów niż w starożytnych Chinach
Tych skillsy z pizdy, styl płytki tak
Że choćby płakali nad nim rok
To i tak dosięgną dna
Niech patrzą na mnie krzywo
Aż się nabawią zeza
Od mego spojrzenia spłoną
Ze wstydu pirokineza

Im typ daje mit, że na bit daje mistrzostwo
A ja w mig jak Sanepid, zamknę to dziadowstwo
Nie chodzi rzecz jasna o jakoś sprzętu, wiesz
Bo po co na sprzęt szastać
Jak nie dość talentu jest
Rymy to moje giwery, usnę brat po diable
Ty milcz bo twoje litery są
Puste jak w Scrabble
Punktów w raporcie, nie ominiesz kontroli
Rap półgłówków w raporcie nie płynie a stoi
Dajemy znaczek jakości, kup to
Zasłużył - dostanie
Wynik ekspertyzy już mu służy
Bo kłamiesz, mieszasz
Masz manie a nie perełki
To dostaniesz grasz marnie, panie Wielki
Nie będzie licencji ale
Będzie dzisiaj grzywna
Bo gdy słucham was przeklęci
Dzieje mi się krzywda
Te tracki puste, wtórne i nudne
I nie do zabawy
Wolabym kurde mieć jedno ucho
Jak kubek do kawy
Poprosić Tysona, żeby coś zrobił z drugim
Nie odgryzie bez środkowego
Co bym się nie pogubił
Bierzesz to do siebie
Wiem jak ten problem naprawić
Nie umieją śmiać się z siebie
Chętnie zrobię to za nich

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować