Cypis - Naćpani Dopalaczami tekst piosenki (lyrics)
[Cypis - Naćpani Dopalaczami tekst piosenki lyrics]
Dopalacze to to co jara mnie
Jeszcze więcej chce dopalacze kręcą mnie
A co jest w środku? to chuj jeden wie
Przypominasz RoboCopa
Ty to chyba walisz dopa
Łeb zjebany masz omamy? Gównem kurwa ujarany
Dopalacze na śniadanie? Oddalam to pytanie
Dzieci palą chuj wie co dopalacz to nie zło
Więc palimy i wciągamy
Czy to batman? mam omamy?
To nie batman tylko mama
Jakaś taka podejrzana też naćpana? nie sądzę
Zajebałeś jej pieniądze
I cię szuka narkomanie
W domu będzie tęgie lanie
Narkotesty i do fiesty
A odwyk już dwudziesty kaftan, pasy
W czubkach wczasy tak kończą banderasy
Nie powstrzymasz mnie dopalaczem zjebie się
Dopalacze to to co jara mnie
Jeszcze więcej chce dopalacze kręcą mnie
A co jest w środku? to chuj jeden wie
Zjarał lufę i się garbi
Ruchał w dupę lalkę barbi
Baniak ostro przepalony
Mocno kurwa porobiony
Jest skończony dop go niszczy
A w portfelu bida piszczy
No i co? co pogonisz?
Kto pomoże? gdzie zadzwonisz?
Wyjeb matce mikrofale
I się naćpaj ty cymbale
Będzie balet na dwa dni tata wi? mama wi?
Drzwi zamknięte nie masz powrotu
Nie odnajdziesz antidotum
To nie opium grubsza sprawa
Nagle kończy się zabawa
Hokus pokus czary prysły
Możesz rzucić się do Wisły
Albo kurwa to Noteci
Po dopalacze lecą dzieci
Jest jaranie jest wciąganie
Zwidy, zgony mózgu pranie
Telewizja już pierdoli lepiej wypić 5 jaboli
A jak nie masz 18 skocz po dopalacz właśnie
ABECADŁO mózg mi zjadło
Wkręciło się w imadło
Nic się nie jadło tylko ćpało
Ciągle kurwa było mało
Nie ma skutków bez przyczyny
Naćpane skurwysyny hajs liczymy na zapachy
Walimy równo po 2 machy
Jak nie ma blachy coś się skroi
Tylko pizda się boi wielkie otwarcie
Ćpuny na starcie na lajcie kupują wszystko
A sprzedawca ucha chany
Bo klient jest wjebany
Po same uszy i jest hajs
A ty kupujesz ten szajs