Dinal - Relaks tekst piosenki (lyrics)

[Dinal - Relaks tekst piosenki lyrics]

Ranek zamęt w głowie, spodzień wciągam, wiesz
Ot tak co dzień pociech szukam
Przecież są tam gdzieś
Prosta rzecz, że z nimi chce się kontakt mieć
Obczaj, że też i mi lepiej w to grać jest
Lat gdzieś tak dwadzieścia
Zawieszka lekka już
Coś mi mówi: "Przetrwaj lub
Ocknij się w opcji ręka plus nocnik"
I "E tam, odpocznij" z tym, że to byłem ja
Nie byle jak, spoko, zdążę jak zwykle jakoś
Jakiś obowiązek? Mam wykręt na to
Znaczy mnożą wciąż się, aż ich jest zadość
A my w porze ciągle na złość, a co
Póki co to bawię się, jaram se drzewka
Lubisz to? No, nawet nie staram się przestać
Lepsze to, niż nawpierdalać się ekstaz
(To jest tak)
Relaks mam – to raz dwa – olać
Jak nieważna rzecz
Trzy to mieć do wieczora czas


I pięć – bez spięć
A cztery – z miejsca mam gdzieś tam
Bo nie stać mnie na Rolexa
Bezmiar szczęścia mam co dzień ja
Relaks mam – to raz dwa – olać
Jak nieważna rzecz
Trzy to mieć do wieczora czas
I pięć – bez spięć
A cztery – z miejsca mam gdzieś tam
Bo nie stać mnie na Rolexa
Bezmiar szczęścia mam co dzień ja

Wieczór, sekund tik tak na zegarkach
Standard, że to miało być tak, mam plan
Żyć jak Spray Can, kojarz, na dystans
Moja farba pokryć ma i tak tam
Gdzie bym chciał
To jak bitwa, na pozycjach walka
Spora liczba chwil allright to mam
I mnie stać na
To, co was przerasta, passa, wszystko spoko
Jak nas znasz, to wiesz, że to nie kłopot
No to co, że to ignorancja?
Gram tak, żeby być asem jak Jan Walczak
Czasem wystarcza, to ma sens
I każda chwila jest wypasem dla nas, a

Relaks mam – to raz dwa – olać
Jak nieważna rzecz
Trzy to mieć do wieczora czas
I pięć – bez spięć
A cztery – z miejsca mam gdzieś tam
Bo nie stać mnie na Rolexa
Bezmiar szczęścia mam co dzień ja
Relaks mam – to raz dwa – olać
Jak nieważna rzecz
Trzy to mieć do wieczora czas
I pięć – bez spięć
A cztery – z miejsca mam gdzieś tam
Bo nie stać mnie na Rolexa
Bezmiar szczęścia mam co dzień ja

Nie znam zgiełku estrad, ale wiem
Że jest tu ekstra
Dalej więc mam plan w miejscu nie stać
Bez zmian wiesz, ja spędzam czas nad kartką
Mi nie starczą sny
Ich wartość tkwi tylko w zawartości
Warto śnić ale nie zasnąć i zgasnąć
Wypalić się jak Barton Fink
Mam gardło, nim daję teksty wam
Pierwszy raz wersy na pierwszy plan
Nerwy jak w derby Merseyside
To cel gry rap – te koncerty grać
To bezcenny skarb ze scen widać, jak nasz
Cenny czas procenty dał
Doceń i zapłać potrzebnym tak
Aplauzem niezbędnym nam
Kolejny plan, mam dziś szybki dzień
Jak wszyscy chcę być najszybszy? Nie
Ale zginę próbując jak 50 Cent
(Sprawdź to) Michał to ambitny leń

Ja tam wolę spokojnie
Tak codziennie i to jest we mnie
Daj spokój nerwom, wszystko bierzesz na serio
Codziennie i to jest we mnie
Wreszcie pojmiesz? Ja tam wolę spokojnie
Daj spokój nerwom, wszystko bierzesz na serio
Ja tam wolę spokojnie
Relaks mam – to raz dwa – olać
Jak nieważna rzecz
Trzy to mieć do wieczora czas
I pięć – bez spięć
A cztery – z miejsca mam gdzieś tam
Bo nie stać mnie na Rolexa
Bezmiar szczęścia mam co dzień ja
Relaks mam – to raz dwa – olać
Jak nieważna rzecz
Trzy to mieć do wieczora czas
I pięć – bez spięć
A cztery – z miejsca mam gdzieś tam
Bo nie stać mnie na Rolexa
Bezmiar szczęścia mam co dzień ja
Relaks mam – to raz dwa – olać
Jak nieważna rzecz
Trzy to mieć do wieczora czas
I pięć – bez spięć
A cztery – z miejsca mam gdzieś tam
Bo nie stać mnie na Rolexa
Bezmiar szczęścia mam co dzień ja

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować