Dj Soina, Kala, Ede, Bezczel, Poszwixxx - Bollywood tekst piosenki (lyrics)

[Dj Soina, Kala, Ede, Bezczel, Poszwixxx - Bollywood tekst piosenki lyrics]

Tam Diuk tu Baron dopala kolejne cygaro
Plastikowa dziwka pucuje czarny mat Camaro
Na ziemi chaos wśród polemik
Jak nie dać zjeść się szakalom
Klapki na oczach, są szaraków przywarą
Nie ważne czy wciągasz kawior
Czy z cukrem makaron
Nie dogodzisz jak lewusy babom
Skacze gul pedałom
Niewolnicy piramid, obserwuje was faraon
Żadko kiedy nie widać gwiazd nad Saharą
Sługusy lewaków, którzy plują na dekalog
Jeden chuj
Czy miastowym żargonem czy ludową gwarą
Ich paraliżuje, jak strzały z trującą kularą
Skażonej krwi nie przepompują
Wasze systemy aort
W TV znów pompują balon słów parą
Między prawdą a wiarą
Zdrowy umysł jednym podpowiada drugim tarot
Życie samsarą się toczy


Nieśmiertelni jak Figaro
Spójrz mi pało prosto w oczy


Zniewieścialcy ciągle patrzą mi na ręce
Ja tylko gardzę tym
Rozum nie pozwala mi na więcej
I chociaż ten rap nie puka
Do ich mentalnych wrót
To my zagramy hymn zwycięstwa
Tu zdobędziemy Triumfalny Łuk
Każdy wers mój tu, to ich feralny wróg
A ich postępowanie zaniża moralny próg
Dręczyciele się wie, twardziele do jatki
Ale śmieje się ten kto się śmieje ostatni
Życie karmą jest (karmą jest) i wraca do nas
I tak jak życie nie boli nic jak
Czy opłaca się to nam dla was to dobry powód
Tu na każdego jednego nowego fana
Przypada dwóch nowych wrogów
Ciągle życiowy bagno ciągnie za nogi na dno
Tych mentalnie ubogich do podłogi już dawno
Sprowadziło bez pytania o zdanie
Było jak było
Jest jak jest a co się stało się nie odstanie

Swiat to chemia, ludzkość pochłania pandemia
Zamknięty w sześcianach dławi hipotermia
Jak HIV w arteriach krąży po ulicach
Los to choroba, a na pozór Dolce Vita
Żyć non-profit, być wciąż okim
Nić pęka, gdy piętno plagi oplata bloki
Ktoś ponad kimś, ktoś pod nim, ponad nim
Ktoś podli, ktoś nagli, zwycięscy upadli
Pierwsi- Ostatni, ci lepsi, i słabsi
Silniejszy ma pięści, mądrzejszy ich
(tych?) w garści
Wartości upadły, spalony w proch popiół
Królowie chcą wojen, poddani mieć spokój
Krok po roku, ciało przegrywa walkę
Powoli obumiera, wirus trawi zdrową tkankę
Żywot piórem Dante, pisze poemat
Cały w płomieniach, powoli umiera

Przedzieramy się przez tłumy, hieny
Sępy w miejscu w którym nie ma sentymentów
Na nie swoje starania szukać znaków na niebie
Jesteś zdany na siebie
Przedzieramy się tłumy, hieny, sępy w miejscu
Pycha wisi w powietrzu
I nie próbuj z nadzieją pytać kogoś o drogę
Tutaj każdy jest wrogiem

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować