Dtune_pl - Autodiss tekst piosenki (lyrics)
[Dtune_pl - Autodiss tekst piosenki lyrics]
Z moja muzą jak z dwunastką
- wchodzi za 3 razem
To zupełnie tak, jak na kanapę wchodzi karzeł
Oglądam film i freestyluję coś o Streetcie
Czuję sie jak Gimli, bo topornie mi to idzie
Moj ojciec rolnik w spadku nie
Zostawił mi pola do popisu
Brat dostał ciągnik
A ja wciąż nie mam co robić w życiu
Staram się ciągle podkręcać braki jak push up
A póki co, to kręce w domu wąsa
Jak te Janusza
Kaleka, to moje drugie ja na bitach
Bo wersy pcham, a skille gorsze od Magika
Kamehameha! kolejny projekt to solowa płyta
Bo jestem sam
Gdyby kiedyś coś? ktoś? z fanek pytał
Moja muza wkurwia, tak jak kręcenie blanta
Nic już z tym zrobię, z gówna nie ukręce bata
Chyba że bejsbolowy, żeby wbić skill do głowy
I wtem wyrośnie nowy, gdy jeszcze doleje wody
Moje flow drеwniane, powtarzam to po raz enty
Moje dupy tak jak robin hood, bo dają biеdnym
Na hifi mam dyskretny chłód
A one po dwa zęby
Na stół rzucam wam po kilka stów
Bo żaden ze mnie frajer dęty
Moja twórczość jak Hector Salamanca -
Bo do was nie przemawia
To jak za duża bramka - bez dobrego bramkarza
Życie to plaża, gówno się zdarza
Progres u mnie leci nazad
Tak i jak moja gaża nigdy nie zarobie hajsu
Jaki ma rick ross na klipach
Moja forma ring rust na bitach
Zatem niestety lipa
Miałem ponoć nagrać petardę
A tu znowu niewypał
Chciałem ze wstydu znikać jak
U włochatego hobbita
Czuje sie jak Marcelo, mam sporo na głowie
A czasem jak Konon, powiem coś sam o sobie
Jak Joanna Moro, bo fałszuje bez tjuna
Lecz gdyby mi się chciało
To bez problemu bym umiał
Wszystkie moje teksty to tak naprawdę ściemy
W zasadzie nie są moje
Piszą je ghost writery koncertów nie grywam
Moje ridery to ghost ridery
Pali mi się dupa, ghost rider, yo, pis
Z fartem
Moje flow drеwniane, powtarzam to po raz enty
Moje dupy tak jak robin hood, bo dają biеdnym
Na hifi mam dyskretny chłód
A one po dwa zęby
Na stół rzucam wam po kilka stów
Bo żaden ze mnie frajer dęty
- wchodzi za 3 razem
To zupełnie tak, jak na kanapę wchodzi karzeł
Oglądam film i freestyluję coś o Streetcie
Czuję sie jak Gimli, bo topornie mi to idzie
Moj ojciec rolnik w spadku nie
Zostawił mi pola do popisu
Brat dostał ciągnik
A ja wciąż nie mam co robić w życiu
Staram się ciągle podkręcać braki jak push up
A póki co, to kręce w domu wąsa
Jak te Janusza
Kaleka, to moje drugie ja na bitach
Bo wersy pcham, a skille gorsze od Magika
Kamehameha! kolejny projekt to solowa płyta
Bo jestem sam
Gdyby kiedyś coś? ktoś? z fanek pytał
Moja muza wkurwia, tak jak kręcenie blanta
Nic już z tym zrobię, z gówna nie ukręce bata
Chyba że bejsbolowy, żeby wbić skill do głowy
I wtem wyrośnie nowy, gdy jeszcze doleje wody
Moje flow drеwniane, powtarzam to po raz enty
Moje dupy tak jak robin hood, bo dają biеdnym
Na hifi mam dyskretny chłód
A one po dwa zęby
Na stół rzucam wam po kilka stów
Bo żaden ze mnie frajer dęty
Moja twórczość jak Hector Salamanca -
Bo do was nie przemawia
To jak za duża bramka - bez dobrego bramkarza
Życie to plaża, gówno się zdarza
Progres u mnie leci nazad
Tak i jak moja gaża nigdy nie zarobie hajsu
Jaki ma rick ross na klipach
Moja forma ring rust na bitach
Zatem niestety lipa
Miałem ponoć nagrać petardę
A tu znowu niewypał
Chciałem ze wstydu znikać jak
U włochatego hobbita
Czuje sie jak Marcelo, mam sporo na głowie
A czasem jak Konon, powiem coś sam o sobie
Jak Joanna Moro, bo fałszuje bez tjuna
Lecz gdyby mi się chciało
To bez problemu bym umiał
Wszystkie moje teksty to tak naprawdę ściemy
W zasadzie nie są moje
Piszą je ghost writery koncertów nie grywam
Moje ridery to ghost ridery
Pali mi się dupa, ghost rider, yo, pis
Z fartem
Moje flow drеwniane, powtarzam to po raz enty
Moje dupy tak jak robin hood, bo dają biеdnym
Na hifi mam dyskretny chłód
A one po dwa zęby
Na stół rzucam wam po kilka stów
Bo żaden ze mnie frajer dęty