Dtune_pl - Biznes tekst piosenki (lyrics)
[Dtune_pl - Biznes tekst piosenki lyrics]
Papier podsuwa na stole - przejdźmy do rzeczy
Temat pieniędzy - biznes
Którego nie poznasz w szkole
Na swojej drodze spotkasz miliony stworzeń
Pewne zielonych słupków oraz
Najlepszych wyników
Masa kwitu, przeniesione góry są ci obiecane
Jak nie pyknie
To lament - marzenia są już pogrzebane
Sprawa śmierdzi jak szalet
Wszyscy w szale jak czarownice z Salem
Chcesz być na szczycie?
Lunatykujesz po kanale
Setki takich osób poznałem!
Talent - słowo klucz - będzie to
Co jest ci dane drogi w tej branży ciągle są
Przecinane w świecie Dukato, panamer
Pa na mój Mercedes
Na kierunek Panama prezes jedzie
Przeczesuje teren
Na horyzoncie bycie liderem
Kto jest numerem jeden? Biegną za marchewką
Nie chlebem
Pytanie kto jest świnią, człowiekiem
Albo jeleniem
Uważaj na fałszywych, nadprzeciętnie miłych
Większość to wampiry, które wysysają z siły
Pękają klisze, a każde życie to inne zdjęcia
Decyzja męska, media obserwują
Czuj się jak na testach nie ufaj nikomu
W innym wypadku będzie klęska
Dziś wróg, a jeszcze taki przyjaciel onegdaj
Tu życie nie śpi, jak nocą
Miasto Breslau, suki nie chcą
Żebyś przestał
W szczycie kariery piątki bite
Są na backstage'ach
Więcej kasy, a nie bardzo chciało by się
Chłopu iść do pracy
A już ma pomału rozjebane adidasy
A już coś nawkręcał tamtej szmuli
I z pod byka będzie patrzył ksiądz na tacy
Więcej kasy
Bo co weekend odpinamy wrotki oraz pasy
Bo ta sucza zarzuciła fotki znów z wakacji
A no bo smaczniejsze w restauracji
Ale gdzie jest twój talent i odrobina pasji?
Nie chcieliście współpracować bo byłem jak
Gal anonim - brak
Kontaktu teraz dzięki - sztuka
Sama się obroni
Olewali w własnym mieście wszyscy
Ci wielcy patroni
Porzucony jak samuraj teraz pierdolony ronin
Znam podziemie
Jakbym je przejebał koparką i
Wrzucił na scenę
Również mieszany z błotem teraz
Dobrze związany cement
Leje rap jak betoniarką w was
Jak w pręty na zbrojenie
Ty się wciąż zalewasz alko
Żeby zbić ciśnienie
I nie zwęszył byś okazji gdzie twe powonienie
Pozbywam się niechcianych gnojków -
To jest poronienie
Odbijam od spalonych akcji jak
Ten strzał w spojenie
Będę ponad to nawet, gdy położę się na ziemie
Laska robi ci poroże, mnie nie szukaj
Gdzie jelenie i nie oblezie mnie robactwo
Jak przez nawożenie
W nowe strony puszczam pędy
Zaczynałem gdzie korzenie
Za chuj nie wiesz iść
Którędy żeby zmienić położenie
Wielu chce się dossać gdzieś
By coś za darmo dostać
A bycie sobą to jest coś
Czemu nie mogą sprostać
Wychodzi zawsze na wierzch kiedy
Życie zacznie chłostać
Ze oni to robią tylko po to żeby mieć
Więcej kasy, a nie bardzo chciało by się
Chłopu iść do pracy
A już ma pomału rozjebane adidasy
A już coś nawkręcał tamtej szmuli
I z pod byka będzie patrzył ksiądz na tacy
Więcej kasy
Bo co weekend odpinamy wrotki oraz pasy
Bo ta sucza zarzuciła fotki znów z wakacji
A no bo smaczniejsze w restauracji
Ale gdzie jest twój talent i odrobina pasji?