Dtune_pl, Paweł Eskobar - Czasy tekst piosenki (lyrics)
[Dtune_pl, Paweł Eskobar - Czasy tekst piosenki lyrics]
Inni rapy robią tylko za datki
By sprzedać singiel lecący na hifi u fana
Łapią za majki, by mieć na najki, ubrania
Raper jak książe z bajki
Fanki chcą od nich wsad
A sterują nimi jak strzałki
Upijają cię wlewając liquid do szklanki
A mówiłeś że ona tylko cię Karmi
(A mówiłeś że nią ponoć tak gardzisz
A mowiłeś że takie związki to pastisz)
Skurwysyny chcą zaglądać w rap mi
Jak zbity kłębek informacji zostawiam wrap im
Wyjdę z podziemia
Wejdę w mainstream jak w Narnii
Im się źle tego słucha
Jak puszczony przester w słuchawki
Ostatni raz w tym numerze braggę dam
Potem robię sobie od tego przerwę, ramadan
Mój cel jest prosty - cel i pal mosty
Niech runie ta stal aż na dno i wodorosty
Tam gdzie czołówka gra, wali browce i w nosy
Tam gdzie dublerów brak, goodbye Komorowski
To jest ten czas i hype, błękit niеba, ekipa
I ulubiona muza w radioodbiornikach
W tej muzyce jеst siła
Gdy tętni rap i klimat ma
Powiew świeżości jakby dmuchała klima w nas
Mam ciary słysząc każdy hihat, werbel i bas
To ten czas, gdy
Piszę wersy po nocach
Więc mi się źle z oczu patrzy
Na powiekach osad, w życiu nię pędzę
Bo nie mam za czym
Ciągle do przodu byle bez przykrych sytuacji
Przyszły cienkie czasy, jak kaszmir
Jak Kaszpirowski, hipnotyzuję
Wyciągam wnioski za każdym razem
Gdy wypuszczam numer
Nieważne czy otrzymam oklaski
Czy mi ktoś pluje
Nigdy nie ubieram maski, silnik warczy
Odpalam furę
Nie potrzebuje twojej pomocy, keine Gretchen
Nie trzeba mi tez w rapie Strefy Schengen
Keine grenzen choć nie nazywam się Kuba
To moje słowo jest wiążące
Nie będę jak Chester
Zawiązując koniec z końcem
Im jestem starszy, tym lepszy
Jesteśmy jak wino
Bo ja to Dom Pérignon, a ty to Primitivo
Moje teksty wytrawne
Wiele przekmin w tym wersie
Twoje wersy zgnite i upadłe
Potrzebny jest przeszczep, bang!
Wjeżdża serwis, surowa szama jak sashimi
Pełna energii jak jebana fala z Fukushimy
W głowach kuku rymy, brak ciśnienia
Brak spiny
Barometry już do wyrzucenia w piach z nimi
A ty zrobisz se kuku - to prawo Pascala
Kto kalkuluje rapsy, ten seppuku, sayonara
Palą Jana, że walą Xanax
A nawet nie chce im się starać sprawdzić
Jak to się wymawia
Zabijają się o fajną furę i szampana
Ja prędzej udam się na Jasną Górę na kolanach
Ja większe cuda już widziałem
Na naszych osiedlach niż to ich, kurwa
Nananana w najtańszych piosenkach