Dudek P56, DJ HWR - Jak W Kalejdoskopie tekst piosenki (lyrics)

Łukasz Dudziński

[Dudek P56, DJ HWR - Jak W Kalejdoskopie tekst piosenki lyrics]

Jest coś po dwudziestej, piszę nową zwrotę
Drugi tekst do trzynastki, małej garstki
Wychodzę
Odpalam, maszyna mnie prowadzi i co widzę?
Chociaż mniej
Jednak dalej wciąż tą samą znieczulice
Na rogu znowu psy spisują kogoś w bramie
Dalej syf, Boże pomóż
A ty odejdź zły szatanie
Chyba tak już zostanie, oko widzi wszystko
Powróży ci z ręki jakby co do czegoś przyszło
Jadę dalej, droga się nie dłuży wcale
Nawet jeszcze podkręcę, muzyką drążę skałę
Zmienia się wszystko w koło
Jednak chyba nie wszędzie
Jedni nie muszą się starać
U innych jak los tak będzie
Teraz se myślę o tym
Chcę posłuchać se miasta
Miasto jak miasto, normalnych ludzi garstka
Lecz miłość pozostaje i patrzę na to wszystko
To tu to się zaczęło, właśnie mi teraz błysło
Wspomnienia, gdzie świat się zmienia
Tu jak tylko może
Wczesne pokolenia chowane na dworze
Widzi jak czas tu leci
Dzieci dorastają wokół
Tam, gdzie jest troszeczkę ciemniej
Lekcja życia po zmroku
Tu z dziesiątego widziałem to wszystko z góry
Jakby świat był nasz, tlenu pod dostatkiem
I to codziennie witał nas Pałac Kultury
I to wszystko jak w obrazku
Wewnątrz nie koniecznie faktem

Władza, kłamstwa, seks i dragi
Życie pędzi dla niektórych od uwagi do uwagi
Nasza kochana Polska
Wszystkie miasta na pamięć
Jeden klimat o tym ten rap
Polski rap zostaje
Wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie
I nie wiadomo już kto pod kim dołki kopie
Co kopie mnie? Konopie, wielu porobione gówno
Smakówa, ja dziękuje
Nie zapomnij podziel równo se

Jadę, się nie częstuję tym
Co nie jest dla mnie
W pewnym wieku zrozumiałem
Że białe może być czarne
Że wszystko w koło nie jest
Tak jak się wydaje
Ludzie żyją w jakimś filmie
Zaglądają do bajek
Patrzę w lustro, patrzę w lustro, czuję
Że siebie poznaję
Poznaję, więc tak ma być, a więc jadę dalej
Widzę mordeczki, zajeżdżam
Pogadać chociaż troszeczkę
Niektórzy w tym momencie trzymają
W ręku zawleczkę
Tu wszystko się może zdarzyć
Melanż nie parzy
Niestety dziś prowadzę i mam
Jeszcze ważne sprawy
Z dzieciaczkami me weekendy
Więc którędy nie wybieram
Nie muszę, wiem co mam robić
A więc się zbieram
Pozdro Pięć Sześć, droga prowadzi mnie gdzieś
Wysiadając bym nie wjebał się w kałużę
W drodze posłucham se rapu, dym na zewnątrz
Garść się zmienia
I jest coraz więcej ludzkich wynaturzeń

Władza, kłamstwa, seks i dragi
Życie pędzi dla niektórych od uwagi do uwagi
Nasza kochana Polska
Wszystkie miasta na pamięć
Jeden klimat o tym ten rap
Polski rap zostaje
Wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie
I nie wiadomo już kto pod kim dołki kopie
Co kopie mnie? Konopie, wielu porobione gówno
Smakówa, ja dziękuje
Nie zapomnij podziel równo se

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować