Dudek P56 - Kadilak (feat. Kafar Dix37, Michrus Dixon37) tekst piosenki (lyrics)
Łukasz Dudziński
[Dudek P56 - Kadilak feat. Kafar Dix37, Michrus Dixon37 tekst piosenki lyrics]
Jak leci siano z góry, to smakuje kapusta
Wsadzić wtedy to nie problem
Widywałem odurzonych sianem
Tępych pozorantów, dusza pusta
Elo melo, mamo kopsnij parę złoty
Na bluzę i spodenki, widziałem za gabloty
Nowy model tam w galerii, wiem
Że noszą to chłopaki
Zobaczysz, za parę lat i ja też będę taki
Co Ty gadasz, masz do lekcji
Chyba już Ci coś mówiłam
Komputerek, herbatka, pół życia, jak Kadilak
A co by było, gdyby matka natura się zbiła
I zabrała tak wszystko i wszystko zamieniła
Gadżety, hajs piękny, cuda, szacunek
Brudach, co nie chcą na zewnątrz
Całokształt błyszczący
Piękny życia wizerunek nasz świat
Gdzie nie zaświeci blask monet na pewno
Balonik tak nagle pęka, wszystko się zrywa
Kadilak podjeżdża ziomek, znam takie cuda
Nie umiałbym patrzeć w twarz
Kurwa ja tak nie potrafię
Piękny lakier kolego, każdy wzrok tu przykuwa
Stąpa noga hen daleko szedłem
Tak bardzo nie chciałem
By ma droga natrafiła na
Dno czy kurewskie sidła
Może dlatego, że dużo sam nie miałem
To wierzyłem
Że kiedyś sam pójdę i co swoje wygram
Kadilak się toczy
Nie no ziomek pierwsza klasa
Świat piękny i uroczy
I dawaj przejdź tu tak przez życie
By nikt Cię nie poznał
Wiem jak patrzy dzieciak w szkole
Co ma w domu biedę
Znam te smutne oczy, które chciały więcej
Znam te smutne gesty, ruchy, słowa
Ty dzieciak nie dygaj, nie daj się zwariować
Nie da tego hajs i nie da tego towar
Ważne to, co w sercach, ważne to
Co w głowach
Słowa, które muszą mieć pokrycie
Ważne tu i teraz, najważniejsze życie
Drugi ma to wszystko na tacy, pod nos
Znowu słyszysz chichot, znów śmieje się los
Przepych i bogactwo od razu na starcie
Nie czynią z nich ludzi, ani mniej
Ani bardziej
Życie jak kadilak, metalik, ideał
Uważaj byś duszy swej za to nie sprzedał
Hajsy zarobimy, spokojnie, powoli
Aby tylko w szczęściu wolni i zdrowi
Kadilak się toczy
Nie no ziomek pierwsza klasa
Świat piękny i uroczy
I dawaj przejdź tu tak przez życie
By nikt Cię nie poznał
Los jest jak huśtawka, zdaję sobie sprawę
Raz się wynagrodzi, raz zatruje jadem
Marzenie to bańka, która lubi pękać
Wszystko, czego pragniesz masz
We własnych rekach
Nic bardziej nie truje umysłu jak zazdrość
Oddajemy duszę często nie swoim skarbom
Sam buduje rodzinę, bo połowy brak
Najpierw umarł ojciec, a ostatnio brat
Umiesz ziomek liczyć, to licz sam na siebie
Swoimi czynami piszesz własną księgę
Wartości materialne pochłaniają duszę
Chociaż czasem dość masz i
Chcesz daleko uciec
Życie mówi wprost: wszystko ma swój koszt
Kiedy zdajesz sobie sprawę, to wybucha złość
Za darmo to możesz nawabić się choroby
Niczego nie zabierzesz, gdy wyciągniesz nogi
Kadilak się toczy
Nie no ziomek pierwsza klasa
Świat piękny i uroczy
I dawaj przejdź tu tak przez życie
By nikt Cię nie poznał