Dudek P56, Żary - Kamień W Wodę tekst piosenki (lyrics)
Łukasz Dudziński
[Dudek P56, Żary - Kamień W Wodę tekst piosenki lyrics]
Farta w życiu przede wszystkim
Zima, wiosna, lato, jesień
Noc i dzień jak odciski
Życie płynie tak jak krew
Czasem jakby jej nie było
Coś się odzywa, to zew
Ma natura władca miłość
Ile było nocy? Ile? Ile dni było poza tym?
Ile akcji, spierdalania
Kursem z boiska przez kraty?
Szyby lecą, my na klatce
My i cała rzeczywistość
Codzienność polskich dzieciaków
Lepsze dni mówiły idź stąd
Nie tędy droga, nie dla ciebie ta historia
Lecz, gdy usłyszałem, już wiedziałem
Że otwieram rozdział
Jaki potoczy mą drogę, jaki się tu zakorzeni
Już wiedziałem
Że to to i że nigdy się niе zmieni
Raz, dwa ukorzeniać, być w porządku
Się nie zmiеniać
Co nie rozumiesz tego? Zacznij ludzi doceniać
Co nie widzisz nic w tym
Złego? To niezła kurwa scena
Już poznałem takie cuda
Pelikanów wokół nie ma
Na na na na na
Znowu, znowu ziomuś wpadł i nie przepadł
Oby na dobre nie zginie
Na na na na na piszę
Piszę, piszę, piszę, piszę, piszę
Polski rap, tak to płynie na na na na na
Znowu, znowu ziomuś wpadł i nie przepadł
Oby na dobre nie zginie
Na na na na na piszę
Piszę, piszę, piszę, piszę, piszę
Polski rap, tak to płynie
Przepadł, nie ma go, kurwa kamień w wodzie
I chociaż poczuł dno
Nigdy odbić się nie może
Bo było nie po drodze, miał wrodzoną głupotę
I grzechów na sumieniu, stres
Wciąż zalany potem
Miał tu największą mordę, jebany hardcorowiec
Oh życie bym tu oddał, tak
Tylko ziomuś powiedz
Wzbudzał zaufanie, nie skąpił dobrym słowem
Lecz stracił zaufanie i zmienił swoją mowę
Damski płacz, dupy żal, zmyślane historie
Teorie to można sobie wysnuć tutaj śmiało
Ile by nie było, to i tak
Siemano, z Mokotowa tu nawijam
Przyszły nowe czasy, ale stara jest rozkmina
W pewnych kwestiach tu na
Zawsze czas się zatrzymał
Po pierwsze rodzina i przyjaźń i zdrowie
Niech Bóg da i tobie
Jak jesteś dobry człowiek
Padł, przepadł, tak jak kamień w wodę
Słońce, przepaść, boisko za blokiem
Zawsze se radź, to ci mordo powiem
W twojej duszy spokój, w twoich oczach ogień
Padł, przepadł, tak jak kamień w wodę
Słońce, przepaść, boisko za blokiem
Zawsze se radź, to ci mordo powiem
W twojej duszy spokój, w twoich oczach ogień
Raz dwa, jeszcze raz, chcesz
To wpierdalaj se brednie
Ja poprawię se w tym czasie błędy
Każde dnie powszednie
Każdą spierdoloną chwilę tu przeze mnie
Bądź przez kogoś p56, Polski rap, to me logo
No bo, no bo on pozwala mi odetchnąć
Chyba wiesz
Niektórzy z was to czują, idzie nowy
Też to chcesz
Pierwszy stres, drugi stres, wnet odchodzą
Weź to sobie
Zdrówka jak najwięcej dla rodzinki
Bliskich oraz tobie
Nie przepadł, bo ogień w oczach nosi
Się nie prosi bo urodził się tu po to
Aby iść i słowo głosić
Spokój w duszy jego szuka
Dzień za dniem taka nauka
Życie nauczyciel pisze, liczę na to
Że się uda dalej słońce
Jest tak gorące i rozświetla drogę
Byś odnalazł szczęście
Gdy upadnie gdzieś ci na podłogę
Byś podążał dalej z Bogiem
Byś odnalazł czego szukasz
Jeden cztery, leci bit
Vintage - pisze Łukasz
I ra papa rapa rapa i cieszy się japa
I tym tyry tyry, niech to leci na rewiry
I nana nana
Niech twa morda uchachana będzie zawsze
Mordo i ra papa rapa rapa i cieszy się japa
I tym tyry tyry, niech to leci na rewiry
I nana nana
Niech twa morda uchachana będzie zawsze
Mordo