Dudek P56 - Najwyższa forma tekst piosenki (lyrics)

Łukasz Dudziński

[Dudek P56 - Najwyższa forma tekst piosenki lyrics]

Wszyscy jesteśmy aniołami
Lecz te skrzydła, pech, takie łamliwe
Że sięgamy granic sami rozpętamy burzę
Po murze nie będzie cegły
Jaki ten świat podły, a człowiek uległy
Wszyscy jesteśmy aniołami
Lecz te skrzydła, pech, takie łamliwe
Że sięgamy granic sami rozpętamy burzę
Po murze nie będzie cegły
Jaki ten świat podły, a człowiek uległy

Forma, forma, pro-forma, no proste
Pod górę i tam wejść cześć, DDK krążek
Pięć, dążę, drążę, myślę, że przyszedł czas
Posłuchać tego głosu
Który bardzo dobrze znasz
Chciałby to ktoś mi zabrać
To we mnie tylko płynie
Kiedy wbijam się na bity
Spaceruję po pianinie
Z tego Dudek już słynie


Że nie napierdala ksero
WWA najczystsza forma, że moje arcydzieło
Daj głośniej posłuchaj, nie mów
Że raz nie włączysz
No schudłem, co z tego i chuj Cię to obchodzi
Gdy zrodzi się w tobie
To samo poczujesz w żołądku
Ważniejsze, od tych ważnych i od początku
40 kilo mniej ojej co się stało?! Dudek ćpa?
Dudek sra? Co się stało, że go mało?
By się wydawało wszystko patrząc
Po zjebanych mózgach opuszczam kotary
Nie zamknąłbym się w bluzgach
Internet, zjebany PET, kret, drąży, drąży
Wstręt poza męt wprowadza jak pasożyt
Wpierdala się, wpierdala, popierdoli
Popierdoli widać seks przez net nawzajem
Nieźle ich wyszkolił
Nie chcę nic tym udowodnić, każdy wie
O czym mówię
Hejter, halboper wkrótce u ciebie w dupie
Robię pranie nagranie
Nie zostanie plama żadna
Mam paru koleżków, u których prawda warta
Od kiedy piszę wersy znam swoje priorytety
Szczera pomoc dla najmłodszych-
Nigdy dla monety! Weź głośniej
To konkrety! Pierdolimy kabarety
Hip-hopowe, ryją głowę
Co wyciągniesz? Nic niestety
Gówna nie zmienisz w tablety
Oni chyba to potrafią
Forma niszczy fałsz tandety, niech słuchają
Niech się gapią
Powiedz ile masz, ile dasz? Czas, poświęcenie
Ile dni, ile nocy, by spełniło się marzenie?
A teraz wjeżdża Dudek razem
Z trzynastym rokiem
Kwiat-pięć liści z kiści wyrasta
Rośnie pod blokiem
Kopie ostro, bo oryginał przypominał
Gdy słuchałeś gwiazda wzrasta
Też duży jestem żyję nie słuchałeś?
Mam tu coś do powiedzenia
Posłuchajcie mnie uważnie
Grad dziś spadł- to rap
Z tym numerem najwyraźniej jaśniej
Jaśniej MS zrobił to dla Ciebie
Tak jak może
Daj Ci Boże zam upadek i cierpienie
Broń swojej racji, farmazon zna sposoby
Mówię Ci nieraz jeszcze- orient
Ziomuś -bądź gotowy!
Tu oczy z tyłu głowy bez namowy masz w nawyku
Weź się w garść
Uwierz w siebie dąż do najlepszych wyników
Nie chcę pierdolić bez sensu-
Szkoda tekstu STOP!
Ja i me mordeczki wierz mi nie robimy za tło
Pisze do Ciebie
Do siebie uwierz mi też to pomaga
DDK, RPK, WWA Bielany, MS Praga
Ragga, ragga- Uwaga! Przeciążona waga, waga
Wiatr się zerwał, huragan pakuj, pajacu
Swój stragan
Bałagan się zrobił zatem w dresie
Zamiast pod krawatem
Ruszamy zrobić coś dobrze
Zapamiętaj tą datę!
To prorok, to prorok! 56, 56!
Najwyższa, najwyższa, forma
Forma- nowa reforma kto chce to korzysta
DDK! Kiedy ja mówię PRO, wy mówicie ROK
Pro- rok, pro- rok
Kiedy ja mówię PRO, wy mówicie ROK
Pro- rok, pro- rok
Kiedy ja mówię PRO, wy mówicie ROK
Pro- rok, pro- rok
PRO ROK, teraz za ster w eter leci
DDK wers za wers, dla dorosłych
Dla tych starszych
I tych, co niedawno dzieci
Gdzie sprzeciw wobec swobody życia
Dług za dług bez pokrycia
Powiedz, masz czym oddychać?
Gdzie dorastasz i wzdychasz
Gdzie połykasz jak pelikan
Wszystkie pierdolone bzdury?
Powiesz "Robią tak wszyscy" w
Lustrze pokaż sam który
Spróbuj zmienić coś na lepsze
Albo rozjeb struktury
Szaro-bury obraz nieba
Powiedz co Ci się marzy
Myśli za myśli w ścianę i zjebane obrazy
To co tam, ma on sam i nie odda nikomu
Człowiek w głowie, ma plan- gotowiec
Dąży do plonu ziomuś, uświadom to sobie
Że ja widzę to tak:
Koleś zszedł na drugi plan dla mnie
W chuj ważny jest rap
Mi pasuje, wam nie musi
Robię swoje, ty się dusisz
Rap ludzi zbudzi tego
Który łudzi się i łudzi
Popaskudzi, popaskudzi, się nagrzeje
Więc ostudzi
5, 6 rap podwórek, miejski sort, muzyka ulic
Gdzie szacunek do matuli
Gdzie szacunek do ulicy?
Gdzie podpuchy, gdzie przypały
Gdzie naiwni śmiertelnicy?
Tu gdzie liczysz, tu gdzie mało
Tu gdzie każdy by chciał lepiej
Forma rośnie, forma, forma
Głośniej głośniej, plac kurwienie
Więc nie powiesz, że jest leniem
Bo wykorzystuje czas zapisuje myśli
Które ty też w głowie pewnie masz
Jebana policyja, z daleka od nich see ya
Na bicie, znakomicie
Złoty deszcz kurwom do ryja
Mówię R, mówię P, mówię, mówię, mówię K
Mordo, ładuj amunicję! Oczywiście
Każdego dnia
Ostry rozpierdol, więc zawijaj to w kiermanę
Niech uszy nie strzelają
A wsłuchają się w membranę
Powieki nastukane, dziś tego bardzo chcę
Przyszedłem tu po to, by przewinąć OCB
Te, koleżko! Ty wiesz to
Bierz to ładuj w płuco
Miejski sort, fałszem rzucą, znajdą klucz
Drzwi przekluczą
Droga kręta, cóż, czasem próg, czasem nóż
Bity cios znakomity kto sypał Ci w oczy kurz
Kolce róż kłują, obserwują, cóż
Takie życie, góra- dół i po kwicie
Teraz zamuł jak widzicie
Czy w bogactwie, czy to w bidzie
Trzeba się wspomagać zatem
Ruszaj w życie, kituj ostro
Czy to z siostrą, czy to z bratem

Wszyscy jesteśmy aniołami
Lecz te skrzydła, pech, takie łamliwe
Że sięgamy granic sami rozpętamy burzę
Po murze nie będzie cegły
Jaki ten świat podły, a człowiek uległy
Wszyscy jesteśmy aniołami
Lecz te skrzydła, pech, takie łamliwe
Że sięgamy granic sami rozpętamy burzę
Po murze nie będzie cegły
Jaki ten świat podły, a człowiek uległy

DDK! Kiedy ja mówię PRO, wy mówicie ROK
Pro- rok, pro- rok
Kiedy ja mówię PRO, wy mówicie ROK
Kiedy ja mówię PRO, wy mówicie ROK
Pro- rok, pro- rok
Kiedy ja mówię PRO, wy mówicie ROK

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować