Dudek P56, PRG - Od Serca tekst piosenki (lyrics)
Łukasz Dudziński
[Dudek P56, PRG - Od Serca tekst piosenki lyrics]
To realia życia, poskręcane fakty
W czarno-białym tle, tysiące nadziei
Ludzie wierzą na Boga
Czekają aż się coś zmieni
Sam spuści oczy, powiedz że jest Ci łatwo
Bieda prześladowcem, nigdy nie było gładko
Od serca dla was, kropla mej nadziei
Z dzielnicy spostrzeganej za
Dilerów i złodziei
Będzie dobrze bracie tylko uwierz
Mocno w siebie
Pamiętaj zawsze, Ty za mnie, Ja za Ciebie
Nie raz było źle życie się waliło
My wychowani tutaj wierzymy w uliczną miłość
Od serca dla ludzi, gotowi na wszystko
By wyjść na sprzeciw, rozjebać widowisko
Do lepszego jutra przed nami czas spory
Pytasz jak jest tutaj
Zależy od której strony
Ludzie tetnią życiem, spadają z problemami
Między podwórkami, ciągła walka z psami
Dzieci wolą rap, niż siedzieć przy książkach
Przekażmy im dobro, nauczmy jak kochać
W tym brudnym świecie, doba goni dobe
Ludzi goni hajs, to nie wyjdzie na dobre
Rozwiane marzenia jak widok spalonej kartki
Zostały wspomnienia i przepalone klatki
Poczuj zamach, hejnał
Jak żołnierz innego świata
Zniszczone alpagą
Młotkiem i nie ma gdzie wracać
Ludzie żyją sercem przepalonym gramami
Przyszłość, samarka, krąży szarymi bramami
Od serca dla dzieci co utkwiły w tym bagnie
Zanim zrobisz zły ruch, zastanów się co ważne
Każdy ma swą szansę, Ty weź jej nie zmarnuj
Nie czekaj na dzień aż spakują Ci mandżur
Łap w postaci szczęście trudniej je zyskać
Zapanuj nad nosem, zanim zgaśnie twa iskra
Los bywa okrutny, możesz paść jego ofiarą
Możesz też wziąć piątke jagi i
Ruszyć z nią w maraton
Wybór jest twój co zrobić ze swym życiem
Zależy od tego, co Ci mówi serca bicie
Zostajesz z bliskimi
Tu gdzie miłość i radość
By później nie żałować swych
Błędów na starość
Nie przyszedłem tu po to by
Z głowy zrobić Ci bajzel
Każdy już wie świat jest omotany hajsem
O! Święta naiwność, O! Czasy obyczaje
Spokój jest tu lekarstwem a co Ci pozostaje
Znowu słowa na kartce zataczają granice
Weź to kurwa do siebie, bo inaczej nie widzę
Gdy to piszę, wiem co chce Ci przekazać
4 wers, słowa z serca, pierdolona zaraza
Ludzi budzi codzienność
Kładą się razem z nią
Gorzka prawda, nie pewność
Wybierz jedną ze stron
Tu gdzie czeka Cię zgon, prędze czy później
Wiesz to! Wciśnij play
Czuj się dobrze a ja zajme się resztą
Robie to co tak kocham
Ten rap płynie od serca jeszcze bije
(jeszcze bije) , ostro kurwa podkręca
Jest za dwadzieścia pierwsza
Było tak gdy pisałem
Lipa czasy, ucz syna tak by cisnął z pedałem
No to mam czego chciałem, piszę
Ty tego słuchasz
Papier mieści, te treści, kilogramy
Łap bucha
To dla ludzi z serducha, Dudek wjeżdża na bit
Wers 16, posłuchaj głosu prawdy, nie w kit
O! Święta naiwność, O! Czasy obyczaje
Pewnych ludzi, chodź miało tak nie być
Dziś nie poznajesz
Spójrz na te twarze co przeżyły
Jak Ci się zdaje?
Warszawski styl, styl podwórek poznajesz?
To Polska, spójrz na te dzieci
Spójrz na te oczy
Tu nie jednego życie zdołało zaskoczyć
Gniew rodzi nienawiść, tak od słowa do słowa
Pytasz jak? Pytasz czemu? Bo
Tak mi się podoba
Ziomuś do góry głowa, będzie dobrze na pewno
Pierdol wszystkich co z głowy
Chcą Ci zrobić rozpierdol
To nie ludzie a ścierwo
Musisz kurwę odstawić idź przez życie
Tak byś mógł zawsze błędy naprawić
Nie daj sumienia zabić
Jak się bawić to bawić
Głowa jest - to pomyśl co Ci mogę poradzić
Chciał byś wszystko naprawić
Lecz niestety się nie da
Zawsze kurwy się pojawią wtedy
Kiedy nie trzeba
Głowy nie ma, jest gleba, rozjebany jak pedał
Chociaż jebany tak się zarzekał
Że się nie sprzeda
Poco taki kabaret? Ile wad, tyle zalet
Nie rób głupot i wprowadź se
To w głowę na stałe całą duszą i ciałem
Wdaj się w to co bezcenne
Charaktery często tutaj bywają niezmienne
Kto się kurwą urodził
To kanarkiem nie zdechnie
Wers 40, posłuchaj głosu z serca ode mnie
Nie przyszedłem tu po to by
Z głowy zrobić Ci bajzel
Każdy już wie świat jest omotany hajsem
O! Święta naiwność, O! Czasy obyczaje
Spokój jest tu lekarstwem a co Ci pozostaje
To nasze słowa, wpisane w tą historię
Kontroluj dzieciak, życia Trajektorie
Nie bądź wysoko, tak jak morskie oko
Bo szybko nisko skonasz
Wpierdoląc się głęboko
Z ceglanej bramy, przekaz się wyłania
Odsłania prawdę, słońce odsłania
Kto poczuł krew i łzy to ten wie jasno
Że bezwzględność zła, opanowała miasto
Uważaj bratku, na frajerskie pułapki
Znajdą się tacy co wymówią kanapki
Znajdą się tacy, co nie mają honoru
Konfident na sercu a bandyta z pozoru
Omijam gówna bo kurwa wiesz że śmierdzą
Osłaniam się, nie do zburzenia twierdzą
To PRG, RPK tak twierdzą
Damy prawdę z serca tym zabłąkanym sercom
Ja za tobą, z opatrznością wierzę
Nie pójdzie na marne, tu północne przymierze
Znów słowami uderze, od serca mówię szczerze
Nie wszystkich ludzi jedną miarą mierze
Słowo od wariata, który tu po bicie lata
Rozjebiemy śmieci bez używania gnata
Mówię Ci braciszku, bo nim kiedyś byłeś
Słowo to taka siła że sam się nim zniszczyłeś
Zrobiłeś co zrobiłeś, poniżyłeś siebie sam
Rozbija pierdolony, fałszywości dzban
Nie jestem tu po to by robić
Ci z głowy Ci bajzel
Nie masz siły by zyć, nie pomoże energizer
Od serca nie wkręcam lecz skręcam jak blanta
W drogę która dla nas podróży jest tej warta
Zawarta to prawda, będziesz w tarapatach?
Ugoszczę Ciebie na północnych klimatach
Przyjaźń zbudowana nie na świecących karatach
Nie jeden przyduszony dostał z życia krawata
Teraz ławka ogień i wlewana nafta
Procenty, alkoholizm
Niebezpieczeństwa kaftan
Teraz wszyscy razem, ziomki, przyjaciele
Podnieście ręce w górę i podkręćcie decybele
Na przekór wszystkim kurwom
Przeżyjemy jeszcze wiele
PRG, DDK - nie pierdolone tele
Arek, Cwita, Dudek i kurwa masz gotowca
Znamy tak ulice nie jak niedzielny kierowca
Nie z drzewa bananowca, z biedy się wywodze
Skurwysynu szoruj, nie stawaj nam na drodze
Nie przyszedłem tu po to by
Z głowy zrobić Ci bajzel
Każdy już wie świat jest omotany hajsem
O! Święta naiwność, O! Czasy obyczaje
Spokój jest tu lekarstwem a co Ci pozostaje