Dzakob - Dramat tekst piosenki (lyrics)

[Dzakob - Dramat tekst piosenki lyrics]

Kolejne kroki niepewne jak my
W czasach gdy nie wiele warte jest słowo
Emotikony określają czy to wszystko już
Sztuczne czy mogę być sobą
Niby pisałem to całodobowo i
Coś tam słyszałem, że inni nie mogą
Bo nie mają czasu na miasto wychodzą
A nastroje słabe są dobrą pogodą
Coś tam mi ciągle gadają
Że marnuje czas w domu na weekend
No bo to gardło przepite
Jutro na wszystko odpiszę
Coś tam mi ciągle gadają
Że starych znajomych nie widzę
Jaki z muzyki pożytek
Czemu zgubiłem garnice?
Czytam sobie znowu konwersacje
Screenuje słowa, że będzie na zawsze
Potem jak się wczuje to wysyłam każdej no
Bo każda karmi się tym samym kłamstwem
Pamiętam parki


W których mój ziomal się przynajmniej
Raz pokłócił z dupeczką
Dzwoni do mnie, mówi chodź się napić
A do niej wysyła nie dzwoń
On teraz przeżywa piekło
Ja czuje tą obojętność
No bo nie biorę na serio
Tej lali co chodzi z torebką
Nie chce żeby była w moim życiu
I nie poczuje się cześcią
Wrzuce ciebie w napisy końcowe
Tylko ja to obecność

Chyba nie chcesz być sama, dla mnie to dramat
Jak nie mam ciebie w planach
No to weź się nie staraj
Widzę jak się wypalasz
W cale mnie nie przekonałaś
Nawet wtedy, kiedy ściągałaś ubrania

Na melanżach lubię porozmawiać
Nie używam snapa, a jestem na snapach
A do życia budzi mnie w niedziele sprawa
Kiedy piszę do mnie jakaś małolata
Żeby nie było ja się nie czuje dorosły
Nie będziesz jedyną z opcji
Jak miałem dupeczkę to pisałem mało
Teraz już nie mogę zwolnić
Kminie to nawet na polskim
Szmula się pyta co robię
W niedziele, to mówię, że piszę zwrotki
Nie wiem co to nie jestem raperem
Co to znaczy wena kiedy to nie szczerze
Skoro moje ziomy w rapie zamulają
To nie będę gonił idę po karierę
Nie czuje przepracowania
Jak piszę coś znowu do rana
Ty chciałaś mnie o coś błagać
Ale na nic te sarania
Może nakręcimy taśmę w której powiemy
Że łatwiej i spotkamy się w autobusie
Który nie bedzie przypadkiem
Straciłaś już swoją szansę
Nie powiem do ciebie skarbie
Mimo, że pisałem z dużej litery
To chyba szacunku nie znajdę
To nie twój parkiet
Nie będę twoim kochankiem
Pomimo tego co było
To chyba w ogóle nie znasz mnie

Chyba nie chcesz być sama, dla mnie to dramat
Jak nie mam ciebie w planach
No to weź się nie staraj
Widzę jak się wypalasz
W cale mnie nie przekonałaś
Nawet wtedy, kiedy ściągałaś ubrania

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować