Dzakob - Pragnienia na jutro tekst piosenki (lyrics)
[Dzakob - Pragnienia na jutro tekst piosenki lyrics]
No bo wczoraj wchodziłem sześć szampanów
Skoro nie jestem magikiem no to czemu znowu
Słyszę weź tej dupy nie czaruj
Nie lubię stać w miejscu, wszyscy to wiedzą
Nie lubię stać z jedną nie pytaj dlaczego
Skalę piękności oceniam na zero
Nie chcieli się ruszać to jeszcze posiedzą
Spinają się o moje posty i do tego mówią
Że igi to tam to
A ja w tym samym czasie sobie
Gadam na klubie z piękną barmanką
Wciągające miasto
Lubimy podróżować gdy widzimy las rąk
To taka przypadłość
W klubach jest ciasno one na mnie patrzą
Podbijam sobie do dup i słyszę od randoma
Że jestem jego ziomem ale o co chodzi mordo
Skoro w okół twarze nieznajome
Jest czwarta w nocy na bani helikopter
I pewnie dojdzie ósma ja dopiero się ockne
Moje były mówią Kuba zmądrzej
A ich koleżanki pytają o fotke
Słyszę, że to monotema-tyczność
Ale w cale nie jest przykro
No bo moje życie się nie zmienia po za tym
Że teraz leci szybko
Całe życie czerwone oczy
Teraz dementuje plotki wszystkie
Za nim powiesz, że codziennie jaram no to
Mordo odwiedź mojego okuliste
Stres ciągle, stres w tłumie one chcą bym
Mówią które w ciemno chodzą mi
Złap mnie za rękę i chodź
Pójdziemy razem za ostatni blok
I porozmawiamy o tym co bolało
Naprawdę przyciąga mi wzrok który