Enson - Drugie oblicze tekst piosenki (lyrics)

[Enson - Drugie oblicze tekst piosenki lyrics]

Oni w moim raju mają wielki
Apetyt na owoce mojej pracy
Będę tępił im zęby, albo dam im się udławić
Ten topór zakopię, ale dopiero im na grobie
Bo to mój charakter
A ten nigdy nie miał liczby mnogiej
Zaufanie? Nie dawno byłem tam gdzie
Jak się pyta o prawdę
To kumple mają sine palce
Wrogowie to abonament za posiadanie talentu
Moi usypiają, obawy nie budzą lęku
Pierdolę koronę z nie twojego gniewu
Błazny mówią mi król
Królowie mówią po imieniu
Ty nie mów jak oni
Zachowaj twarz na potem nawet
I tak będę czarnym punktem
Drogi do twoich marzeń
Nie chcemy żyć, bardziej nie chcemy ginąć
Jak prawda łapie oddech
Nie duszę jej pępowiną


Brud zmyj dla tych którzy poznali twoje życie
To ten czas by nadstawić drugi oblicze

Drugie ja, drugie Ty, drugie my
Drugi raj, drugie łzy, drugie
Drugie ja, drugie Ty, drugie my
Drugi raj, drugie łzy, drugie

To tu każdy dzień pokazuje mi
Drogę od chcę do mogę
Bowiem kocham życie, póki nie jest tylko moje
Moja krew na moich dłoniach
Woła "Ora et labora" tu rano proszę Boga
Bym miał mu za co dziękować
Pod powiekami mamy mało zaufania
Nawet głupi widzi prawdę, ale ja ją zauważam
Kładę rękę na serce i palec na wargi
Oni jednocześnie biją brawo
I wytykają palcami
Tacy mają dwa oblicza, ale są nie obliczalni
Trudno czytać jutro, jak litery się rozpadły
Mówię jak żyję, a nie żyję jak mówię
Nie wiem kim będę
Wiem kim jestem i kim byłem na stówę
Na linii życia łapią równowagę wątpliwości
Jesteśmy gorsi, albo wymagania nam urosły
Połykam winę i krew łamanych reguł
Kiedy moje życie płynie ale nie
Chodzi po nim Jezus

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować