Firma, Szajka - J.K. tekst piosenki (lyrics)

[Firma, Szajka - J.K. tekst piosenki lyrics]

Sprzedał kogoś raz, pewnie rozjebie się znowu
Uraz taki ma to opiekuńczy w pogotowiu
Narobił się kwas i narobił tobie smrodu
Niepotrzebnie brany na kradzieże samochodów
Wiedział że to zrobi wsiadając do radiowozu
Myślał o swej dupie, ale nie o twoim zdrowiu
Taki z niego był jebany kurwa łobuz
Łobuzie, łobuzie dostaniesz kija w buzie
Są też takie kurwy które dają wciąż na mordę
To tak jak by ci podłożył gdzieś ukrytą bombę
Bombę zegarową, skończysz po niej marnie
A ta kurwa dalej wozi się tutaj bezkarnie

Popatrz teraz kurwo co tu mówi moja zwrotka
Teraz ci wyjaśnię co Cię za kurewstwo spotka
Może Cię przygarnie za granicą twoja ciotka
Tobie wielki chuj do dupy
A nie wybita łękotka
Jebać konfidenta, ta postawa jest przeklęta
Jebany pupilek menta
Jebać konfidenta, zdradziła ruda nadęta
Twój honor powitał cmentarz
Jebać konfidenta, ta postawa jest przeklęta
Jebany pupilek menta
Jebać konfidenta, zdradziła ruda nadęta
Twój honor powitał cmentarz

Jebać konfidenta innymi słowy pedał
Co się rozjebał, na policji mego sprzedał
Ramie w ramie z tobą biegał
I co popatrz kto jest straszny
Zrobiły psy w głowie przemian tak
Się kończą kurwa żarty
Teraz sanki nie narty, wyrok nie party
Zorientuj się w porę nim kogoś
Przyjmiesz do swej bandy
Trzymaj tu łyk prawdy, dla kurewstwa goryczy
Za zdradę, zemstą zapłać
Będą zna psach milczeć

Uważaj na kurwy które poszły
Na układ z mundurem by ratować swoją skórę
Zmienili się w konfiturę
Po chuj pchałeś się na fuchę
Wiedziałeś o konsekwencjach
Tym nieprzemyślanym ruchem wspulasów
Dałeś do pieca przez ten przejaw kurestwa
Nie ma już dla ciebie miejsca
Odbijasz na zawszę, to nie odwracalna kwestia
Nie wymażesz tych wydarzeń
Wiesz o tym że czeka zemsta
Jaka jeszcze się okaże, ale na pewno bolesna
Ta

Tak na psach to Cię dupa będzie swędzieć
Powiesz co gdzie jak, żeby nie iść siedzieć
Teraz cała dzielnia z tobą jedzie
Tego bądź pewien
Znalazłeś sobie ziomków pod numerem 997
On nie żyje już, a ty zważaj na to ziomuś
Choć wiele pokus, pamiętaj nie mów nic nikomu
Prosty wybór ulicy atrybut, sprawa honoru
Tu jebany ten co sprzedał, przegrał
Zboczył z toru

Jeśli odetniecie w zemście ścierwu na rewiry
To już nie doniosą na nikogo te zdziry
Oprócz tego wszędzie kotów od zajebania
Szkoda że większość do pierwszego zatrzymania
Więc jak nie poznasz
Konsekwencją własnych wyborów
Siądź lepiej na dupie i
Zostań grzeczny w domu
Wtedy zeznaniami krzywdy nie zrobisz nikomu
Ominą cię skutki, utracie honoru

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować