Firma, Lukasyno - Walka z Systemem tekst piosenki (lyrics)
[Firma, Lukasyno - Walka z Systemem tekst piosenki lyrics]
Pranie mózgu młodemu pokoleniu
Zarzucają że to my wymyśliliśmy modę na
Jebanie policji i nienawiść do systemu
Walcz, walcz z systemem
Walcz, walcz z systemem
Walcz, walcz z systemem
Mój ziom mówi prawdę oszukują okradają nas
Zrób zrób zrób tu hałas zrób zrób zrób hałas
Zrób zrób zrób hałas
Bliżej przyjrzyj się temu
Bojkotowi prawdziwemu
Odwrócą ogonem kota, by odsunąć od problemu
A fałszywym oskarżeniem robią sobie
Z nas ofiary przy tym zarabiają sami
Firma z wami ciśnie dalej
Ludzie mają dość policji przez
To jakie macie kadry bez szacunku
Szmaci mundur skorumpowany bezkarny
Łeb jebany sieje krzywdę mataczenie
Spustoszenie niszczy młodym ludziom życie
Bije i straszy więzieniem
Politycy, urzędnicy basują na znieczulicy
Okradają Polskie państwo
A z nas robią chuligaństwo
Upodlone jest mieszczaństwo
Upodleni też rolnicy
Łatwo rządzić głupią masą kiedy
Ludzie wokół dzicy
Ludzie biją się o krzyż, a gospodarka kuleje
Bo zasłonę dymną robią wam
Przed nosem Ci złodzieje
Ci co najwięcej nakradli
Stoją tu po stronie prawa
A Ci którzy chcą z tym walczyć
Wyzywani są od diabła
System nas okrada, właśnie za to ja go jebie
Walcz z systemem by nie
Zniszczyć go lecz zmienić
By całe Twoje pieniądze nie
Poszły do ich kieszeni
Słuchaj jak te rymy zdopingują i doradzą
Nasz największy oprawca właśnie jest
Tu naszą władzą walcz, walcz z systemem
Przez to że te kurwy rządzą
My musimy być podziemiem
Możesz myśleć że jest dobrze
Idąc przez rynek w swym mieście
Proponuje jednak w inny rejon wejście
Zajrzyj do szpitali i
Biednych dzielnic podwórka
Zobacz na tych ludzi w
Jakiś żyją tu warunkach
Walcz, walcz z systemem
To jest stary układ w komunizmie ich korzenie
Zajętego skręconego, ośmiu mają już na dołku
Każdy z nich wyłapie
Przykuty siedząc na stołku
A jak zdarzy się przypadkiem że
Za mocno kogoś zleją
To na baś dla policjanta
Dla spokoju mu przyjebią
Więc krzyczmy razem głośno "Walcz z systemem"
Oni stoją za tą biedą i ludzi upokorzeniem
Zbliża się czas vendetty, europo wschodnia
W moim sercu tli się ogień jak pochodnia
Z ulicy na ulice, nielegalny przekaz
Na mojej dzielnicy żyje tym każdy dzieciak
Każdy młody i starszy co drugi w branży
Lata za swoim żyje z niewielkiej marży
Patrzy życiu w oczy i na los się nie skarży
Ej malczyk, musisz wiedzieć o co walczysz
Koś szmal, bądź zdrów i żyj na powierzchni
Jebać tych co na wrogą drogę przeszli
My mamy to czego oni mieć nie mogą
Kiedy robi się gorąco
Wiem że ludzi mam za sobą
Ambicja nie pozwala mi kopać sobie grobu
Nie oglądam się na boki i idę wciąż do przodu
Złota wolność, herb mego rodu
Ma rodzina rośnie w silę za to dziękuje Bogu
Kartel nie chce naszego rapu
TV nie chce naszego rapu
Media boją się prawdy, chłopaku
Pytam Cie czy tak wygląda
Nasz obiecany zachód?
Walcz i nie daj się zakuć
Oni chcą nas okupić oni chcą nas skłócić
Oni chcą nas kupić otępić okraść i upić
Zabierają nam wolność
Myślą że wszystko wolno
Kiedy w końcu pozory to sypią
Gdy patrzę na kraj a to chyba nie szybko