Firma - Zamieszanie rośnie tekst piosenki (lyrics)

[Firma - Zamieszanie rośnie tekst piosenki lyrics]

Wraz ze wzbogaceniem zamieszanie rośnie
Choć ci, co nic nie mają
Nie mają wcale prościej
A bez ryzyka trudno jest się wybić
Im grubszy jest cel, tym łatwiej chybić
Bez ryzyka trudno jest się wybić
Im grubszy jest cel, tym łatwiej jest chybić
A wraz ze wzbogaceniem zamieszanie rośnie
Choć ci, co nic nie mają
Nie mają wcale prościej

Posłuchaj mnie minutę, bo wokoło łby zakute
Wchodzą wszędzie z butem
Rozum nie jest ich atutem
Na pozór dziś wszystko gra
Jutro wpada policja
Przeż tak nie musiało być
Kto jest zły – ja czy ty?
Szacunek fanom ulicznym zasadom
Przеciwko kurestwu kurewskim układom
Prawdziwi cię nie zdradzą


Prawdziwi zdradą gardzą
Honor uszlachеtnia, honor stracić łatwo
Robisz zamieszanie, kolejne aresztowanie
I kolejne przeszukanie
Kiedy ktoś złoży zeznanie
A nie mają dowodów
Znajdą tam bądź jakiś powód
To normalne w chuja granie
(W chuja granie, w chuja granie)
Wraz ze wzbogaceniem zamieszanie rośnie
Choć ci, co nic nie mają
Nie mają wcale prościej
A bez ryzyka trudno jest się wybić
Im grubszy jest cel, tym łatwiej chybić
Bez ryzyka trudno jest się wybić
Im grubszy jest cel, tym łatwiej jest chybić
A wraz ze wzbogaceniem zamieszanie rośnie
Choć ci, co nic nie mają
Nie mają wcale prościej

Cały ten rozpierdol – muszę to ogarnąć
Nie ma lekko, tu nie ma nic za darmo
Tu za darmo możesz dostać tylko wpierdol
Tu wszystko się kręci wokół szmalu
Zarobiłeś – baluj, nic nie zarobiłeś
To żałuj ktoś chciał kupić kilo haszu
A dostał kilo kału
To jest ostry kocioł, to kraina kryminałów
Musisz to zrozumieć, najlepiej od zaraz
Jak coś popierdolisz, to kara
Za wszystko kara
Musisz unieść to na swoich barach
To nie jest jakieś tralalala
Tutaj nie ma przebacz
Jak kogoś wkurwisz, to mogą cię odjebać
Jak jesteś w porządku
No to o nic się nie martw
Twarde narkotyki – odstawcie ten temat
A teraz najważniejsze – nie
Daj żywcem się pogrzebać
W tym całym zamieszaniu oczy szeroko otwarte
Firma, pozdrawiam z fartem
Wraz ze wzbogaceniem zamieszanie rośnie
Choć ci, co nic nie mają
Nie mają wcale prościej
A bez ryzyka trudno jest się wybić
Im grubszy jest cel, tym łatwiej chybić
Bez ryzyka trudno jest się wybić
Im grubszy jest cel, tym łatwiej jest chybić
A wraz ze wzbogaceniem zamieszanie rośnie
Choć ci, co nic nie mają
Nie mają wcale prościej

Rządy się zmieniają
A psiarnia dalej wściekła
To, co robią z dzielnic
Jest coraz bliżej piekła
Otwarte kabaryny, agresywne menty
Chuj wie, gdzie się wkręcą jebane konfidenty
Co zgotuje jutro i niefart przeklęty
I niewłaściwe miejsce, czas
Zaciskasz mocno zęby
Chciałbyś spierdalać, ale nie ma którędy
Wokół tłum policji, a ty kajdankami spięty
Tym kurwom nie chodzi o to
By ten kraj naprawić
Krzywdząc dobrych ludzi lubią się zabawić
Te pokłady kurestwa rodzą w nas nienawiść
Za którą te śmiecie potrafią nieraz zabić
To przeciwko kurestwu i upadkowi zasad
Co na codzień zapierdala
By w kiermanie była kasa
Patrz teraz dalej niż czubek kichawy
Rozdmuchaj mocno kłęby dymu z trawy
Patrz na tych wszystkich
Co żyją tutaj dłużej
Patrz, jak zmęczeni życiem są normalni ludzie
Pół wieku komuny, co do tego nie mam złudzeń
Sprawiło, że babramy się w życiowym brudzie
Cywilizacja jest tu z tyłu trochę dalej
Jak porównasz do nas rozwinięte kraje
Nie tak być powinno, tak mi się wydaje
Nawijamy o tym – to nam zawsze pozostaje
Wraz ze wzbogaceniem zamieszanie rośnie
Choć ci, co nic nie mają
Nie mają wcale prościej
A bez ryzyka trudno jest się wybić
Im grubszy jest cel, tym łatwiej chybić
Bez ryzyka trudno jest się wybić
Im grubszy jest cel, tym łatwiej jest chybić
A wraz ze wzbogaceniem zamieszanie rośnie
Choć ci, co nic nie mają
Nie mają wcale prościej

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować