FONOPE, Oxon - Interview tekst piosenki (lyrics)
[FONOPE, Oxon - Interview tekst piosenki lyrics]
Kiedy zapyta rekruter mnie jak
Trafiłem na jego firmę?
Że jak sprawdzam ogłoszenia
To we wszystko kliknę?
Że w prawdzie na fajce czasem najdzie myśl
Że może tu spróbuję i w razie co na farcie
Ładną kasę zgarnę? Czy
Że w sumieUwielbiam ich markę i
Od lat to mój target?Tylko
Gdyby jakoś zgrabnie mógł przypomnieć
W końcu nazwę mi? I jak tak
To byłoby fajnie bo się zarżnę zanim wpadnę
Na to komu co tam słałem i
Która to firma z nich
Jak u mnie z językami? Jes, ofkors, naturliś
Jawol? Czy, kurwa, może zwierzyć się
Że raczej słabo bo się uczę ich pół życia i
Jak krew w piach? Ojtam tak, czy inaczej
Mów Pan na mnie Marek Kondrat
A może wprost powiem? Wszystko skumam
Coś tam pogaworzę
Lecz jak przyjdzie pisać maila
Upewniam się w translatorze boże
Bezpłatne wolne na to wziąłem
Co ja się wydurniam?
Przecież nie przyjmą mnie ni chuj tam!
Gdyby choć chciał zapytać jaki
Właśnie przeczytałem tom
Co ja wogle se myślałem kiedy opuszczałem dom
Witamy na interview! Po coś przyszedł tu?
Jak odpowiedzieć mam na pytanie gdzie
Widzę siebie za dekadę?
Że wszędzie lecz nie w tym budynku
Bo na korpo lachę kładę
W perspektywie czasu i że jak
Tylko wypali z rapem mi to wyjdę
Nie wyłączę kompa i nawet nie zamknę drzwi?
Czy w tym samym pokoju
Podziwiając szklany sufit?
Czy może na miejscu ich szefa
Kiedy już rozdepczę ich trupy?
Gdyby wiedzieli, że nie mam studiów ach
Wiedzą przecież lecz widać chyba
Że mogę się popisać wiedzą przecież!
Największe wady i zalety - to jest, kurwa
Hit bo spóźniam się codziennie, ale tak
Że się nie skuma nikt
I jak już łaskawie zasiądę se przy biurku sam
To na blacie bloki papierów pod
Blatem House of Cards
Lecz bez ich WiFi, bo mam unlimited neta
Więc se radzę bez pomocy
Przy czym to spora zaleta
Mówią, że zadzwonią na pewno, ale, kurwa
Przecież nie przyjmą mnie ni chuj tam!
Czy palę? Oj, jakby pan był tak miły
Bo skończyły mi się
Uuuu ale tu dojebałem i już czytam z miny
Że choćby się rynek załamał i
Brakłoby rąk od jutra
Do pracy przy ksero za zero to
Nie przyjmą mnie ni chuj tam
Oh! W grze pozorów już dawno wbiłem platynę
Badaj! Niejeden wymiękł, gdy kminiłem
Że na rynek nadam się
I moje skille będą mu przydatne
Uwierzyłeś - nie dziw się
Że taki ze mnie chuj prywatnie
Nic nie załatwię
A miałem być tak wielkim zasobem
Teraz weź się chwyć za
Głowę przez tabelki finansowe
Co? Jakie tabelki? - Szef mnie pyta
A ja już nie chcę, żeby on był moim szefem
Zmykam!
To moja wina, na interwju byłem master-truizm
Jego wina, że uwierzył
Że chcę robić właśnie tu i
Moje CV ma cztery strony
Chcesz? Chętnie pokażę ma jedną
Gdy skreślam pracę z mniej
Niż miesięcznym stażem
Ścieżka rozwoju? Do mnie to nie podobne
Kurwa, zrozum, jestem tu po hajs
Nie po progres! Może zamiast walić ściemę
Puszczę Ci dowolny mój track?
Czym się nie zajmujecie - lepiej nie
Bierz mnie ni chuj tam