Gres, Snatch - Odpocznij tekst piosenki (lyrics)
[Gres, Snatch - Odpocznij tekst piosenki lyrics]
Odpocznij, daj szansę innym, nie bądź złośnik
Odpocznij, nie walcz, zgaś ostatni ognik
Odpocznij, daj komuś ten nośnik
Odpocznij, pogorzeliska są koło ognisk
Odpocznij, daj szansę innym, nie bądź złośnik
Odpocznij, nie walcz, zgaś ostatni ognik
Odpocznij, przycisz już ten głośnik
Są takie dni, kiedy patrzę w lustro smutno
W swoich oczach
Są takie dni, patrze w lustro widzę jutro
Na melanżu zawsze los mi utrą
Wstaje następnego dnia już luźno
Od co żebym non stop widział wszystko prosto
Jadę ostro, bo co jeśli nie Oxford?
Masa lęków, fobii, spokój w biegu
Mróz, wiatr, czystość świeżego śniegu
Daleko mnie tam i daleko mnie tu
Liryczny testament pisany na bezdechu
Jeden, zamiast stu tysięcy innych grzechów
Tylko jeden, świat da rade bez ciebie
Są tacy na ziemi i są tacy w niebie
Wszechwiedzący są tacy co wiedzą nawet gdy
Ty jeszcze nie wiesz
Odpoczniesz, świat da rade bez ciebie
Odpoczniesz, świat da rade bez ciebie
Odpocznij, pogorzeliska są koło ognisk
Odpocznij, daj szansę innym, nie bądź złośnik
Odpocznij, nie walcz, zgaś ostatni ognik
Odpocznij, daj komuś ten nośnik
Odpocznij, pogorzeliska są koło ognisk
Odpocznij, daj szansę innym, nie bądź złośnik
Odpocznij, nie walcz, zgaś ostatni ognik
Odpocznij, przycisz już ten głośnik
Wiesz dziwne jest to, że
Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego
Że warto zatrzymać się na moment
Wszyscy są zmęczeni ale nikt nie
Ma ochoty odpocząć a warto
Warto wyjąć słuchawki z uszu, odetchnąć
Posłuchać po cichutku płyt
Które latami były utaplane w kurzu
Odciąć się odciąć się od tego betonowego
Brudnego buszu
Zająć się sobą, spojrzeć na siebie w ciszy
W spokoju
Pośród zwykłych, szarych, tradycyjnych dni
Są takie dni gdy to Ty najgorszy z nich
Sam siebie ranisz
Abstrahujesz, nie widzisz granic
Wszystko na nic pozostaje żyć skokami
Bez nerwów, zostaw, zamilcz
Nie ma sensu kontynuować tego precedensu
Schroń się w dłoni świata
Doprowadzi Cię do kresu
Nara ziom, nara Gresu
Jadę na piątym kole, bo przyszła moja kolej
Tak bez stresu
Bez sensu mogę stać na deszczu
Czy warszawski? nie wiem, wracam w łono matki
Z każdym dniem zmęczony z
Każdym dniem zagadki
Dosyć! nie ma drugiej kartki
Z każdym dniem zmęczony z
Każdym dniem zagadki
Dosyć! nie ma drugiej kartki
Odpocznij, pogorzeliska są koło ognisk
Odpocznij, daj szansę innym, nie bądź złośnik
Odpocznij, nie walcz, zgaś ostatni ognik
Odpocznij, daj komuś ten nośnik
Odpocznij, pogorzeliska są koło ognisk
Odpocznij, daj szansę innym, nie bądź złośnik
Odpocznij, nie walcz, zgaś ostatni ognik
Odpocznij, przycisz już ten głośnik