Grubson, Metrowy, Jahdeck, Bob One - Kopara tekst piosenki (lyrics)
Tomasz Iwanca
[Grubson, Metrowy, Jahdeck, Bob One - Kopara tekst piosenki lyrics]
Jak to mówił Miodu drań:
Właśnie wstał nowy dzień, a więc:
Zrób co masz zrobić, nie zapomnij o niczym
Pozwól by czas leciał
Przestań ciągle minuty liczyć
A gdy wieczór nastanie kieruj się
Na dobrą bibe przecież
Wiesz gdzie dobre granie bo wcześniej
Znalazłeś to w necie
To Grubson z Parchami twe miasto odwiedził
Mieli być z branży koledzy
Ale ich dzisiaj wyprzedził
Kiedy wchodzimy do klubu to ściany się pocą
Jesteśmy tu znów, dobrze wiesz po co
Zrobimy show na dobrym sprzęcie
Bramka na oriencie bo będzie jebnięcie
Opadnie wam kopara, opadnie wam kopara
Opada wam kopara, opada wam kopara
Opadnie wam kopara, opadnie wam kopara
Ooo opada wam kopara!
Chwila ziomek popatrz na to co
Się dzieje dziś tu
Grubson i Bob One wódą zalany stół
Jak się bawić to poważnie
A nie małpka na dwóch
W kolejnym rozdaniu wita Was Wielki Szu
Wjeżdżamy total, piątek, sobota
Bo koleżka z klubu dzwonił, że jest robota
Krąży tu plota, że skład już dotarł
Więc trzymaj się mocno bo będziemy miotać
Samemu czy w parach, pojedynczo czy na raz i
Tak wszyscy robią hałas no to: hałas!
Tak to jest na bibie
Kiedy robimy razem rozpizdziel
Teraz wszyscy schodzimy niżej więc: niżej
(zejdź w dół, nawet kiedy nie tańczysz
Tak to zejdź w dół, zejdź w dół)
Dwudziesta pierwsza wbijamy do klubu
Przygotowani na bibę i nie ma tu cudów
Wokół masę ludu widać z daleka
Nie mają pojęcia co ich tu czeka
Będą mieli przesrane
Obiecuję jeżeli nie wzięli na zmianę koszulek
Na sobie odczuje każdy kto muzykę
Szanuję i z dystansem patrzy
A ten co nosem kręci i
Zrzędzi ciągle niech się rozpędzi
A ściana go sama pierdo-gorący dzień dziś
Biba jak pociąg pędzi
Od potu wszystko swędzi
Nie jeden tyłek się wędzi
Opadnie wam kopara, opadnie wam kopara
Opada wam kopara, opada wam kopara
Opadnie wam kopara, opadnie wam kopara
Ooo opada wam kopara!
Co za akcja, to chyba halucynacja
Łapy do góry bo będziemy teraz klaskać
Na maksa niespotykana atrakcja
Kilku chłopa, jakaś nowa formacja
Zagra bo barda wydolnością gardła
Z butów wytarga, z boxu wytarga
Muzyczny skandal ala składanka
Najlepsi w wałkach nasza gwarancja
Cho na bibe, Rybnik prosi do tańca
Ostatnia szansa by bawić się do rańca
Ej zioom idź do kibla w mig skulaj gibona
A potem piwo czy dwa, albo i wóda
Namówiłeś mnie, mój ziomeczku drogi
Ale zanim jeszcze zniknę pomóż mi coś zrobić
Ale co? Ogieeeeeń! je je je jej!
Opadnie wam kopara, opadnie wam kopara
Opada wam kopara, opada wam kopara
Opadnie wam kopara, opadnie wam kopara
Ooo opada wam kopara!
Czterech operatorów pociąga za sznureczki
I opadła kopara komuś a zaraz po nim następny
O Jezuu! co za bajzel
Ale nikt się tu nie skarży
Bo robota dobra jak medal a
Wojna więc nie żałują marży
Kierowniku zadanie wykonane, idziemy
Na banie, panie to już jest ubrane
To chodź na bibę w tym
Musisz poznać Pan ten styl
W takim składzie jak tyn opada kopara w mig
Popatrz już pod klubem stoi zbiegowisko
Idziemy do baru, wypijemy tu wszystko
Jakiś typ przy stole już się ostro zawiesza
A mówiła matka: nie mieszaj-aj-aj
Grubson i Bob One dzisiaj jebnięty tandem
Gwarantujemy rano pod okiem pandę
Pozdrawiam bandę, kielony w górę
Rano zrozumiesz, że to Bóg stworzył żurek
Opadnie wam kopara, opadnie wam kopara
Opada wam kopara, opada wam kopara
Opadnie wam kopara, opadnie wam kopara
Ooo opada wam kopara!
- Grubson, Grubson odbierz!
Ja pierdolę, Grubson
Metrowy się zgubił, Jota nie ma
Bu nie ma jest 6
Stycznia od Sylwestra piniee grubson
Grubson nie wiem gdzie
Jest Cheeba nie wiem gdzie jest Grizzlee
Nie ma alkoholu
Już żadnego, nie ani wódki, ani piwa, ja nie
Wiem co mam zrobić, no nie odbierz telefon
Oddzwoń do mnie, bo czuje się
Źle, Grubson, potrzebuje alkoholu
Rozumiesz? Alkoholu, mówi Kuba, potrzebuje
Alkoholu, wódki, wódki, oddzwoń!