Pezet, Gruby Mielzky - Nie Słyszysz tekst piosenki (lyrics)

Pezet

Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska

[Pezet, Gruby Mielzky - Nie Słyszysz tekst piosenki lyrics]

Dzisiejsza wódka wchodzi mi jak
Boot Camp Clik w sercu pustka
A frustrat chce ukraść mi kilka chwil
Mówi jak płyta, czemu Szpady, nie Aptaun
Czemu nie spyta jak zdrowie?
Woli zapytać znów matka
Hasła nie kumasz jeśli nie byłeś ze Mną
Zauważ, że nie jestem z tych
Co tylko węszą za pęgą
Tryby machiny nie jednego wciągną na zawsze
Stojąc z boku pewien jesteś
Że to wieczne wakacje cztery dni w trasie ja
Spostrzegam jako męczarnie
Ale wybrałem to życie i nie zawsze jest łatwe
Gdy patrzysz na Mnie mówisz - tyle wygrałeś
Jak kiedyś wygram to nagram
O tym pieprzony kawałek
Nie mów mi jak zazdrościsz
Miejsca na którym jestem bo mam dość tych
Co mi mówią jak życie mam piękne
Niejednokrotnie chciałem by zakończył


Je stryczek
Ty stoisz głuchy nawet nie chcesz
Słyszeć jak krzyczę dziś

A Ty ciągle gdzieś, patrzysz przed siebie
I nie słyszysz jak krzyczy

Już nie emocje mówią prawdę dla
Mnie to nie aktualne już
Nieprzespane noce, dla niej plany
Dla niej zmiany za mną
To kto jest z nami zawsze wiemy
Gdy wpadamy bagno lecz są też hieny
Które pójdą z tobą tylko na dno
I dawno nie jestem chłopcem, lecz nie obce mi
Nienawidzić i kochać, i czuć to mocniej niż
Trzymać w ręku ciężko zarobioną forsę
I co gorsze wtedy nie czuć nic
Bo mieć coś dziś nie znaczy mieć pieniądze
Jestem ojcem wiec trzymam życie w garści
I nie mam czasu na to
Żeby wypić za to co cię trapi
Tacy jak ty co mówią dziś, że się sprzedałem
Są źli
A zarzekali się że życzą mi by się udało
Tak bardzo mało dało to, że wciąż krzyczałem
A Ty gdzie wtedy byłaś Co
Jest kurwa? Nie słyszałaś?
Nic nie zostało i doszedłem tu po zgliszczach
Przez to uśmiecham się na zewnątrz
Płaczę tylko w myślach

A Ty ciągle gdzieś, patrzysz przed siebie
I nie słyszysz jak krzyczy

Wczorajsza wódka spływa po Mnie
Jak dzisiejszy deszcz
Siada mi trzustka, a miałem ustać
Ale wiesz jak jest pragnę nie bluzgać
A na ustach ciężko mi o śmiech
Gdzie byłeś gdy na pysku
Wylądował pierwszy szew no gdzie?!
W życiu łączyła jedna rzecz nas
I była nią krew
Patrzę na zdjęcia, pęka mi serce
Chwil nie cofnę, wiem
Wszystko pamiętam dobrze
Nie licz, że zapomnę czas
Jak Twarz chowałem w kołdrę
Słysząc ciągle – lepiej bój się wstać
Kurwa mać podrosłem trochę
Umiem spojrzeć w twarz
Tracisz robotę, starzy umarli
U Mnie szukasz hajs
A zaklinałeś na Chrystusa, że zadusisz Nas
Nie masz tu czego szukać wiec się ucisz
Nie wrócisz do łask
Wyrosłem sam wśród wilków obyś umarł w pizdu
Brak litości z mojej strony
I wiecznego odpoczynku
Gdy każdy z nas między
Modlitwą już odliczał dni ty stałeś
Lałeś w pysk chociaż wokoł krzyk dziś

A Ty ciągle gdzieś, patrzysz przed siebie
I nie słyszysz jak krzyczy

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować