Hans - Dwóch Największych Świętych tekst piosenki (lyrics)

[Hans - Dwóch Największych Świętych tekst piosenki lyrics]

Tak wszyscy lecimy na oparach absurdu
Schodzimy coraz głębiej i głębiej do bunkrów
Wreszcie razem kończymy metr
Siedem niżej gruntu
Na równych prawa wiesz, równych prawach
Tak wszyscy łakniemy pozycji i szacunku
Z czasem miękniemy nie chcemy walki i buntu
Zdradzamy siebie sami dla równego rachunku
Jak robił tata nasz i jego tata

Za mało śpisz za mało jesz
Za mało czasu masz też
Za dużo dziś za duży stres
Za dużo hałasu tu jest
To wszystko naprawdę stoi nam na drodze?
Czy przeszkodą największą jesteśmy
Sami sobie?
Tej co jest - paraliż - jakbyśmy skamieniali
Odmawiamy wymówkami pacierze jakbyśmy
Byli mnichami
Eunuchami może, leżymy krzyżem na podłodze


W pokorze tak zestrachani myślami
Wzrost raty, kredyty, straty i spadki
Szarpiemy ostatki jak odpadki na
Nadpłaty i podatki
Płat czołowy przerośnięty puchnie planami
Gdzie nie spojrzysz wszystko nam
Tu cuchnie kombinacjami
Spać idziemy przemęczeni z bolącymi głowami
I wstajemy wykończeni z palącymi myślami
Wieszamy portrety na gołej ściany tynk
Zawieszenie broni święty spokój
Święty kompromis

Tak wszyscy lecimy na oparach absurdu
Schodzimy coraz głębiej i głębiej do bunkrów
Wreszcie razem kończymy metr
Siedem niżej gruntu
Na równych prawa wiesz, równych prawach
Tak wszyscy łakniemy pozycji i szacunku
Z czasem miękniemy nie chcemy walki i buntu
Zdradzamy siebie sami dla równego rachunku
Jak robił tata nasz i jego tata

Ta rezygnacja gdy desperacja
Zacina deszczem dominacja
I wywraca flaki i życie
Przewraca do góry nogami
This is a man's world śpiewali
This men is off czasami
A nawet częściej niż by
Wypadało tak między nami
Oddychamy oparami w świecie absurdu
Zaciskamy zębami resztki własnego szacunku
Brakuje tlenu komórkom - nagraj
Robię komórką relację na instagram
I udaję że wszystko bangla
Mazel tow i bajlandia
A tu niestety aj waj mały
Krok mały most nad przepaścią
Mały błąd i spadam
To wszystko nieprawda wielkie oczy strach ma
Fałszywi prorocy na obrazach kajfasz
Chce mnie skazać tak sobie wyobrażam
Sen mara Bóg wiara - wywalam
Portrety zostaje goła ściana
Mówię nara - Pora znów zacząć działać
Odwieszenie broni święty spokój przegoni
No i nas nie zgnoi ten święty kompromis

Dwóch największych świętych spogląda
Z obrazów ty za często nie patrz tylko
Do czasu do czasu
Dwóch świętych największych w
Każdym domu wisi
Pokorni i cisi możesz na nich liczyć
Dwóch największych świętych spogląda
Z obrazów
Ty za często nie patrz może ani razu

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować