HuczuHucz, Masia - Sens tekst piosenki (lyrics)
[HuczuHucz, Masia - Sens tekst piosenki lyrics]
Nie wiem już co dalej
Liczę ile rap mi zabrał
Ile nieprzespanych nocy
Żeby stanąć w miejscu, w którym dzisiaj stoję
I popatrzeć w Twoje oczy
Co zmęczone są jak moje
Tym szukaniem jakichkolwiek zalet
Pośród moich źrenic
Bym gotowy był na zmiany
Bo oboje jesteśmy spragnieni
Takich przeżyć, żeby razem się odbić od ziemi
I dojść jeszcze dalej
Wyżej niż nas ograniczył zenit
Dziś nie widzę sensu, naprawdę
I nie umiem nie stać w miejscu i
Już nigdy nie będzie jak dawniej
Tonę wśród krzywdy tracąc życia piękno
Ale nawet nie łapię brzytwy się
Bo ręce mam już skrępowane
Żyję wśród innych, z których
Każdy chciałby wygrać, luz
Ja stanąłem bezsilny
Nie pozwala mi kondycja już
By biec, żeby coś przeżyć, tak po prostu biec
I uwierzyć, że tu kiedyś znajdę sens
Nie mam siły ruszyć z miejsca
By ruszyć się wyrywam
Przegrywam, myśląc miesiącami, że wygrywam
Bywa
Chcę czuć dłużej, jak wszystko po mnie spływa
Czuje za dużo, gdy nie powinnam, mam to
Nadzieja fałszywa
Sens czasem jest tam gdzie myślisz
Że go nie ma sensu nie ma
Jak rozbijasz się o chodnik nieraz
Teraz bez sensu byłoby się poddać
Zbieraj siły wszystko jest bez sensu
Ale nic bez znaczenia
Zmieniaj nastawienia, przestaw się
Przedstaw od nowa
Zbierz myśli, choć wiem, że boli
Mi też tak pęka głowa
Czas weź trochę dla siebie, nie oddaj go
Zachowaj droga nie będzie prosta, i dobrze
Bo to Twoja droga
Wyrzucam z siebie ten dźwięk, żeby
Zrobiło mi się lżej, kiedyś
Tym dźwiękiem rzucę w tych co
Nie dają mi wierzyć
Żyć bez poczucia sensu, to tak jakby nie żyć
I Ty wyrzuć z siebie ten dźwięk, żeby
Zrobiło Ci się lżej, kiedyś
Tym dźwiękiem rzucisz w tych co
Nie dają Ci wierzyć
Skumuluj siłę swoich przeżyć, gdy
Wyrzuć z siebie ten dźwięk, żeby
Zrobiło Ci się lżej, kiedyś
Tym dźwiękiem rzucisz w tych co
Nie dają Ci wierzyć
Żyć bez poczucia sensu, to tak jakby nie żyć
Szukałem sensu pośród ulic i
Szukałem pośród ludzi
Ale chyba nie ma sensu szukać sensu tu dziś
Co życie daje warto brać
Kolejny rok nad kartką i piszę w nocy
Bo przeszkadza mi już światło dnia
Ile ważą słowa wie niewielu
Nie mówi o tym natężenie dźwięku
Czy gramatura papieru
Szukałem sensu w książkach - to nic nie warte
Z moim wzrokiem już od dawna nie
Spotkała się żadna z ich kartek
Przybite gwoźdźmi w ramach chwile
Mamy na ścianach
Zdjąć je łatwo, ale trudno się przełamać
Wciąż patrzymy w ekran
Nawet gdy już emitują śnieg
Próbując dostrzec sens tam
Ale myśli lewitują gdzieś
Im więcej mamy grzechów tym
Spowiedź jest krótsza bo jest tyle słów
Które nie zechcą nigdy przejść przez usta nam
Idąc do lustra sam
Wygarnij człowiekowi zdanie
Że cały sensem życia jest jego poszukiwanie