HuczuHucz - ...tyle lat tekst piosenki (lyrics)
[HuczuHucz - ...tyle lat tekst piosenki lyrics]
Słychać miliony tchnień sekundnika
Śnieg przypomina
Że miniony dzień w sercu znika topi się
Nie wywierajmy dzisiaj presji na ciszę
By ktoś prędzej powiedział nam
To co chcemy usłyszeć
Bo często tak robię z odwrotnym skutkiem
Ty na to popatrz to takie ludzkie
Bo wiesz, że Cię kocham
A śmierć jest tu metą na pokaz
I nie skorzystam z niej mając
Nawet beton na stopach
Wiem, że nie jest lekko na blokach
To nihil novi
Kogo obchodzi to co myślisz i robisz?
Zostanie po nas tu próżność na powierzchni
Trudno, dziś umarło
Choć przynajmniej jutro nie śpi
Nie chodzi o to czy mnie zdradzisz czy nie
Ale czy dam radę sobie z tym poradzić czy nie
Bo rzeczywistość nie jest niczym
Innym niż grą
W której Ty, nie jesteś nikim innym niż mną
Przy każdym oddechu czuję te żyletki w krtani
Świat ma chyba za nic, że jesteśmy na nim już
Tyle lat niby nic przy wieczności
Życie ma wiele wad poprzez
Strach aż do złości
Kocham je, nie rzucę nigdy, Ty też nie
Choć w każdy dzień
Oddycham krwistym powietrzem
I przez tyle lat nie rozumiem określeń
Że szczęście znajdzie nas raczej
Później niż wcześniej
Bo dopiero, gdy Cię stracę, paradoks
Kolejna zima
Cukier na ustach i sól na podeszwach
Choć mam pustkę w lustrach i
Ból w okolicach serca
Bo wciąż jest problemem
Że tu raczej to zło nie śpi
A każda tragedia to element plugawej groteski
Skrzypiące deski co znają nasze kroki
Będąc trzeźwym, i ślady łokci
Gdy byliśmy popić nic nie powiedzą o tym
Że mamy uczyć się latać
Chociaż nasze stopy były dla
Nich ciężarem przez lata
I jeszcze będą przez kolejne
Dziś możemy iść tylko w prawo
Albo w lewo jak crossfader
To takie przyziemne żyć z kimś takim jak Ty
A odnaleźliśmy siebie na
Planecie wśród galaktyk
Gdzie nigdzie indziej nie było by nas
To takie dziwnie żyć tam
Pośród milionów gwiazd
Gdzie wyznacza nam granicę czas
Tlen oraz ciało umarłbym bez Ciebie
Ty byś beze mnie nie istniało
Przy każdym oddechu czuję te żyletki w krtani
Świat ma chyba za nic, że jesteśmy na nim już
Tyle lat niby nic przy wieczności
Życie ma wiele wad poprzez
Strach aż do złości
Kocham je, nie rzucę nigdy, Ty też nie
Choć w każdy dzień
Oddycham krwistym powietrzem
I przez tyle lat nie rozumiem określeń
Że szczęście znajdzie nas raczej
Później niż wcześniej
Bo dopiero, gdy Cię stracę, paradoks
Bo dopiero, gdy Cię stracę, paradoks