Jongmen, Małolat, Słoń - Nihil Novi tekst piosenki (lyrics)

Wojciech Zawadzki

[Jongmen, Małolat, Słoń - Nihil Novi tekst piosenki lyrics]

Godzina druga, neon mruga
Żul mnie prosi o szluga
Piątkowa noc, wóda i koks
Balanga gruba i długa
Zielony smok jak tabaluga pociąga
Przy mnie weed znowu sumienie do duszy puka
A tobie nie jest wstyd (wcale)
Równia pochyła
Lecisz jak walec i tylko widzisz dno
Ile razy już to widziałeś i
Jeszcze nie zbrzydło ci to?
Zamawiasz sto, bez popity

Trzęsą się wity delira bierze
Przytuliłbyś się do kobity
Ale raczej nie odbierze
Mówię prosto i szczerze
Walę jak w dym prawdą na ryj
C'est la vie, carpe diem
Tak chciałeś to teraz żyj
Mój rap nawróci, czy życie skróci
Czy ktoś wyciągnie tu morał?
Kluby nocne, melina
Nora to tylko droga na monar
Klasa społeczna niziny inteligencja
Walka z nałogiem
Przed melanżem, jednym słowem
Wszyscy równi jak przed Bogiem
Nieważne tu epitety i fakultety
Chwali się czy dupę liże?

Nie da sie słuchać tej zdartej płyty
Bo bardzo marny z ciebie DJ
W jednej lidze, równia w dół
Lecisz na plecach bez kół
Śmiejesz się kurwa z Durczoka? Jesteś
Ujebany jak jego stół
Kiedyś król, dzisiaj pionek, szybki koniec
Peron zdobi
Nic się nie zmienia w mieście cienia
Tyle lat wciąż Nihil Novi

Równia pochyła, nigdy nie skończysz tu
Gdzie zaczynasz
Grawitacja tak jak frustracja
Czasoprzestrzeń wygina
Prawa fizyki, matematyki
Nie obliczą siły pędu
Nihil Novi, nic nie zrobisz
Nigdy nie skończysz weekendu
Równia pochyła, nigdy nie skończysz tu
Gdzie zaczynasz
Grawitacja tak jak frustracja
Czasoprzestrzeń wygina
Prawa fizyki, matematyki
Nie obliczą siły pędu
Nihil Novi, nic nie zrobisz
Nigdy nie skończysz weekendu

Typy pod nocnym lubią się pizgać
Lubią też zamoczyć mordy
Idę przez miasto z twarzą ukrytą
W kapturze jak Robin z Loxely
W głowie mam konflikt, bo nie
Wiem, czy czuję żal, czy już nienawiść
Witamy na statku widmo
Wariat na oślep kręci sterami
Nie ma już nic do stracenia
Oczy zamglone jak denat
Nałóg to komornik z pasją
- wszystko, co kochasz, siłą zabiera
Lekarz potwierdza brak tętna
Akt zgonu trafia na regał
Zostaną po nas napisy
Wyryte dłutem w grobowych kamieniach
Z góry spogląda Atena
Szyderczy uśmiech na twarzy
Tanatos powinien tak dla przykładu po
Prostu wszystkich nas zabić

Sypią się z planszy warcaby
Nie możesz temu zaradzić
Pijany kierowca dziecku na pasach
W prezencie przywiózł paraliż
Ciężkie rozkminy na bani
Ktoś strzeli dziś samobója
Wóda, zwinięta stówa, gruda
Guzik i kryształ, i szuwar
Musisz uważać jak fruwasz, odpadasz
Jeśli nie łapiesz wielu z was skończy pod
Mostem, zaćpani trefnym tematem, amen

Równia pochyła, nigdy nie skończysz tu
Gdzie zaczynasz
Grawitacja tak jak frustracja
Czasoprzestrzeń wygina
Prawa fizyki, matematyki
Nie obliczą siły pędu
Nihil Novi, nic nie zrobisz
Nigdy nie skończysz weekendu
Równia pochyła, nigdy nie skończysz tu
Gdzie zaczynasz
Grawitacja tak jak frustracja
Czasoprzestrzeń wygina
Prawa fizyki, matematyki
Nie obliczą siły pędu
Nihil Novi, nic nie zrobisz
Nigdy nie skończysz weekendu

Jak zaczynasz to tylko czysta i śnieg, chyba
Że jesteś tu z nizin
Wdech, wydech i wdech tylko
Że wciągasz krechy nie
Czy to mefa czy Ameryka
Facjata się tak samo krzywi
Jak szczury posypiesz to za dużo mówisz
Żebyś sie potem nie zdziwił
Na codzień nie jedzą glutenu
W weekend wciągneliby glutaminian
Która to nocka w hotelu? Chuj
Że będzie zszargana opinia emka czy mefa
Wódeczka dla nich tu jak witamina
Walą tu trzecią dobe
Bo kurwa widzieli to w filmach

Jak dupy to same eskort
Potem cię nie stać na klina
Zarzygany masz dresscode kurwa
Na patostreamach
Później walisz xanax te leki
Znikasz amba fatima
Niedostępny abonent, wiesz będzie rozkmina
Ja w chuju mam twoje plany na weekend
W samarach opary, a w baniach kipisz
Twarze blade jak ściany
Budzisz się z krzykiem
Rozlewałeś szampana, dziś sie nie liczysz

Równia pochyła, nigdy nie skończysz tu
Gdzie zaczynasz
Grawitacja tak jak frustracja
Czasoprzestrzeń wygina
Prawa fizyki, matematyki
Nie obliczą siły pędu
Nihil Novi, nic nie zrobisz
Nigdy nie skończysz weekendu
Równia pochyła, nigdy nie skończysz tu
Gdzie zaczynasz
Grawitacja tak jak frustracja
Czasoprzestrzeń wygina
Prawa fizyki, matematyki
Nie obliczą siły pędu
Nihil Novi, nic nie zrobisz
Nigdy nie skończysz weekendu

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować