Jopel, Komar, Onar - Byłem Tłem Dla Nich tekst piosenki (lyrics)
[Jopel, Komar, Onar - Byłem Tłem Dla Nich tekst piosenki lyrics]
Satysfakcję innym dzieciom
Przy mnie czuły się lepsze
Dzieci z wili nad rzeką
Sam i z samotną kobietą
Pomyśl o mych marzeniach
Żeniąc się starą gazetą widziałem je
W tych płomieniach
Moje skromne życzenia miały być innym drzazgą
Trzymałem je z nadzieją
Że spełnią się razem z gwiazdką
Minął czas nastolatkom, nie minął bunt
Chcąc to odreagować najpierw zacząłem od słów
Kilka nieudanych prób i wytykanie palcem
Pokonałem pierwszy próg i
Znalazłem pierwszą pracę
Czas spędzony przy kartce urywał ciężki sen
Nieprzywidywanie z czasem byłem
Coraz lepszym tłem
Teraz wiem, że nie chcąc jestem w kręgu
Tych, którzy nie widzieli mnie choć
Byłem w ich zasięgu
I od pewnego momentu krzyżuję tysiąc planów
Bo kocham tą muzykę i ludzi z drugiego planu
Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
I daję dla nich hip hop, choć między nami
Grzebali moją przyszłość, mięli ją za nic
Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
Mimo iż żyję z myślą kim byłem dla nich
Pokochałem ten hip hop, nie umiem go zostawić
Jak po ulicach chodzę to myślę sobie nie raz
To co robię to zajawka wciąż czy już kariera?
Moje marzenia jak breja po białym śniegu
Nie zacząłem od zera (niee) , a od debetu
Ten wers trwa kilka sekund
A jednak przyznasz
Słuchasz go na bezdechu jakbyś był tam
Urojona ambicja czy skryty plan?
Dzięki nim mam co chciałem
A nie że Bóg tak chciał
To jakiś słaby żart, ten ich fatalizm
Wróżą mi przyszłość z kart jakby ją znali
Proszę pani, co pani na to?
W szkole miałem uwagi
A nie skończyłem z łopatą
Przyznaj tato, że choć jesteś moim ojcem
Nie obchodzi cię za bardzo
Który to mój krążek
Mówią "wydoroślej" mi, i kto to mówi?
Ci co sprzedali słońce by chcieć je odkupić
Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
I daję dla nich hip hop, choć między nami
Grzebali moją przyszłość, mięli ją za nic
Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
Mimo iż żyję z myślą kim byłem dla nich
Pokochałem ten hip hop, nie umiem go zostawić
Ludzie nigdy nie chcą widzieć tła
Zawsze widzą pierwszy plan
Nawet jeśli jesteś w grupie
Możesz czuć się sam jak palec
Który bliski wsadza w maszynkę do mięsa
Jak walec
Który niszczy twoją drogę do szczęścia
Tak dalej już nie możesz, bo łzy są za słone
A miejsce
W którym sypiasz wcale nie jest twoim domem
Mijasz niby obcych ludzi
A macie wspólne nazwisko
Też nie byłem już wkurwiony
Było mi po prostu przykro
Tak żyjesz coraz szybciej bo
Wskazówka nie poczeka jesteśmy podobni
Stoimy na przeciwległych brzegach
Między nami przepaść słów i uczuć
Nie jestem skurwysynem
Serca nie mam z kauczuku
Nie mów mi o przeszłości
I o błędach młodości nie kłam
Że teraźniejszy świat jest jakiś prostszy
Teraz ty możesz odkurzyć, otworzyć futerał
Ja zagram pierwsze skrzypce
Resztki możesz pozbierać
Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
I daję dla nich hip hop, choć między nami
Grzebali moją przyszłość, mięli ją za nic
Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
Mimo iż żyję z myślą kim byłem dla nich
Pokochałem ten hip hop, nie umiem go zostawić