Kabe, Roloy - Na niebie tekst piosenki (lyrics)
Kabe [Bartosz Krupka] Olsztyn, Polska 🇵🇱
[Kabe, Roloy - Na niebie tekst piosenki lyrics]
Dobre osiemnastki, jak Tomasz Niecik
Wpadłaś mi w oko, mała, wiesz co mnie kręci
Więc podbijam, podobno liczą się chęci
Hej piękna, może wyskoczymy gdzieś?
Tyle typów, każdy chciałby Cię tu mieć
Masz fajną dupę i piękny uśmiech też
Podaj mi IG, może zafollowuje Cię
Wieczorem z ziomami tu siedzimy
I pijemy martini telefon dzwoni, to finish
Odbieram skarbie, nie bądź zła na mnie
Ale nie za bardzo mogę gadać w tej chwili
Wkurwiłaś się na mnie i rzuciłaś słuchawkę
Wyszło jak zawsze, a miało być tak fajnie
Rodzinę zawszę stawiam na pierwszym planie
A moi ziomale to rodzina, nie gang jest
Samolot na niebie gdzie leci, sam nie wie
Ja lecę do Ciebie nie lądujmy nie, nie
Samolot na niebie gdzie leci, sam nie wie
Ja lecę do Ciebie nie lądujmy nie, nie
Chcę wyjść z Tobą gdzieś, a nie za Ciebie
Skarbie w tłumie patrzę się na Ciebie
A Ty patrzysz na mnie
Twoje spojrzenie mówi mi, że będzie fajnie
Popijam na odwagę białe wino ze Spritem, ej
Podchodzę do Ciebie
Jesteś jak gwiazda na niebie
Nawet kiedy będziesz spadać
To ja złapię Ciebie gadka dobrze klei się
Bo jestem siebie pewien
Ty wiesz o mnie dużo, ja udaję
Że nic nie wiem
Skarbie to nie tak, że ja okłamuję Ciebie
Po prostu chcę, żebyś czuła się jak w niebie
Przez całą noc będziemy bawić się
Pewnie już mała nie zobaczę Cię
Ja zadbam o to by było okej
A Ty już niczym nie przejmuj
Się, nie, nie, nie, nie
O nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie
O nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie
Samolot na niebie gdzie leci, sam nie wie
Ja lecę do Ciebie nie lądujmy nie, nie
Samolot na niebie gdzie leci, sam nie wie
Ja lecę do Ciebie nie lądujmy nie, nie