Kaczor, Rafi - Zamieć Nadchodzi z Zachodu tekst piosenki (lyrics)
[Kaczor, Rafi - Zamieć Nadchodzi z Zachodu tekst piosenki lyrics]
Czy show czy też nic z tych dwóch rzeczy?
Na łatwiznę z tym flow
Lub dziś zręcznie kaleczyć
Z idiotyzmem na twarzy
Może z sowią mądrością
Czy z przekazem, co waży, parzy amoralnością
Jak dogodzić tym gościom? Darzyć szacunkiem?
Czy że nie jestem kumplem
Ukryć za wizerunkiem
Czy też ująć szczerością
Burząc nieprawdy bunkier?
To ostatnie nie jest modnym kierunkiem
Wieje wiatr
A chorągiew chwieje się na swym maszcie
Może klakier zaklaszcze
Kiedy ja zabrzmię - wrzaśnie
Ideały to baśnie - płytka jest głębia
Wymierały od zawsze i tak rzecz się zazębia
Pośród kruków i sępów co
Bez butów chcą puścić
Pragnący posłuchu mędrców, wykolejeńców
Wskazujących nam drogę, każda z nich właściwa
Wieje głupoty chłodem
Tu po tym można się zrzygać
Wiem, lubisz uważnie śledzić czy upadnę
Dam ci nieraz powód
I choć niepoprawnie, nawijam dosadnie
Nie odgadniesz kodu
Wiem, lubisz uważnie śledzić czy upadnę
Dam ci nieraz powód choć dowodu pragniesz
W planie tylko zamieć nadchodzi z zachodu
Nie będzie mówił mi nikt
Jak mam wjeżdżać w bit
Tym wszystkim świeżo piórkom
Możesz wciskać kit
To monitor, oświetlony taśmą LED
Przy nim siedzisz ty
Trzymając mysz za grzbiet
To twój świat, który toczy fałsz i obłudę
Przez to
Patrzenie w oczy przychodzi tobie z trudem
Wiem, że masz za plecami przekręty grube
Lecz wykręty działają tylko na twoją zgubę
Spójrz na mnie, przejdź próbę
Dobrze wiesz że
Mikrofon jak wykrywacz kłamstw w ręku dzierżę
Ucho słuchacza podróbę wykryje
Dostaniesz chłostę wierszem
A poczujesz jak kijem
Teraz podpalam wystający z twego ucha lont
I słyszę jak ci łeb wybucha, daleko stąd
Nie wiedziałeś że tak to działa? Błąd
To nadciąga zachodniego rapu front
Wiem, lubisz uważnie śledzić czy upadnę
Dam ci nieraz powód
I choć niepoprawnie, nawijam dosadnie
Nie odgadniesz kodu
Wiem, lubisz uważnie śledzić czy upadnę
Dam ci nieraz powód choć dowodu pragniesz
Planie tylko zamieć nadchodzi z zachodu
Jeden z drugim tak bardzo
Pragną zaistnieć w świecie
Komentują z pogardą
Zawsze znajdą swój pretekst
Kto tu kogo dojechał, kto jest lewak
Kto pedał kto się sprzedał, miał pecha
Bo się gdzieś wypowiedział
Kto zaniechał reakcji, ponoć była konieczna
Mamy tyle atrakcji
Witam z przedsionka piekła
Co dzień trwa tu nagonka
Na stronach i kontach
Miałeś dobre intencje - kondolencje załączam
Plotki, oceny, zaraz to wszystko utnę
Bo przed kreatorami tak zwanej
Mody się nie ugnę
Ich spojrzenia butne, pełne pogardy
Nie zduszą poczucia że drzemie w nas artyzm
To wszystko fakty nie pogłoski
Na majku poznańskie konszachty
Zachodnia strona Polski
Nie jednemu język lata jak łopata
Już nadchodzi zamieć z zachodu i pozamiata
Wiem, lubisz uważnie śledzić czy upadnę
Dam ci nieraz powód
I choć niepoprawnie, nawijam dosadnie
Nie odgadniesz kodu
Wiem, lubisz uważnie śledzić czy upadnę
Dam ci nieraz powód choć dowodu pragniesz
Planie tylko zamieć nadchodzi z zachodu