Kaczy, Paluch - Judasze tekst piosenki (lyrics)
Paluch [Łukasz Paluszak] Poznań, Polska
[Kaczy, Paluch - Judasze tekst piosenki lyrics]
30 Srebrników to wszystko jest warte
Judasz, Judasz, Judasz
Judasz, Judasz, Judasz
30 Srebrników to wszystko jest warte
Judasz, Judasz, Judasz
Twoje szczęście boli ich bardziej (Judasze)
Bardziej niż własna niedola (Judasze)
Zakłada ci pętlę na gardziel (Judasze)
Spokojnie patrzy jak konasz (Judasze)
Niejedna chujoza podstępna chciała już
Stanąć na mojej drodze
Przestałem liczyć podłych skurwieli
Znikają jak kamień w wodę
Niejeden problem jest za mną
Rozwiązać nie zawsze jest łatwo
Nie w każdym tunelu, mój bracie kochany
Na końcu zobaczysz światło
Znam się na ludziach, mam swoje lata
Widziałem już w życiu nie jedno
Jak burczy mi w brzuchu
Szukam jedzenia i raczеj jest
Mi wszystko jedno liczy się cel, niе droga
Do niego, przeszkody, czy konsekwencje
Otwarty umysł pozwala przetrwać
Przewidzieć co wkrótce będzie
Może znasz go pobieżnie
Bite piątki na mieście
Czeka na twoje potknięcie
Działa wciąż na patencie
Jak sukces to zawsze
Jest wszędzie, upadniesz
To chętnie nadepnie
W locie te skrzydła podetnie
Czeka tu na twoje miejsce
A może już masz go przy sobie tak blisko
Że bliżej nie można
I wtłacza codzienność niepewność jak
Wycieki ścieków do morza
I wznieca dookoła pożar
Nie liczy po drodze swych ofiar
Żeruje na tobie jak kleszcze
Toksyny wyniszczą do końca
Więc, jeśli masz więcej i
Lepiej, bądź pewien, że wielu to boli
Topią się w swoim kompleksie, bo masz to
Co chcieliby oni
Ich celem jest twoje nieszczęście
By każdą twą ranę posolić
Ich celem jest twoje nieszczęście
Nie możesz im na to pozwolić
Szczęście ma kurwa jak złapie frajera
I w dupę jebany policjant
Jebane kapusie co dają na mordę
Z daleka od frędzli na dystans
Stać się Judaszem
Sprzedać swój honor to teraz
Na mieście jest modne
Większość tych cweli nie patrzy już na nic
I robi se tak jak wygodniej
Ty siedzisz w więzieniu
A twój dobry ziomuś pociesza
Gdzieś twoją kobietę nie możesz nic zrobić
Chcesz przegryzać kratę i powoli
Wychodzisz z siebie jebana bezsilność w tym
Przeklętym miejscu utwardza, zaciśnij zęby
Jedyne, co dobre, co trzyma na duchu
To złość i pragnienie zemsty
Nie prawię morałów, nie po to tu jestem
Potraktuj to brat jak przestrogę
Najbliższy przyjaciel w dzisiejszych
Czasach najczęściej od dawna jest wrogiem
Kręci się wokół, szponci, udaje
Wciąż robi swą krecią robotę
Czeka na moment
By zgarnąć co twoje i w plecy wjebać ci kosę
Judasz, Judasz, Judasz
30 Srebrników to wszystko jest warte
Judasz, Judasz, Judasz
Judasz, Judasz, Judasz
30 Srebrników to wszystko jest warte
Judasz, Judasz, Judasz
Twoje szczęście boli ich bardziej (Judasze)
Bardziej niż własna niedola (Judasze)
Zakłada ci pętlę na gardziel (Judasze)
Spokojnie patrzy jak konasz (Judasze)