Kaliber 44 - Czadu (i jeszcze coś) tekst piosenki (lyrics)
[Kaliber 44 - Czadu i jeszcze coś tekst piosenki lyrics]
Czadu i czadu wiesz
A ja jestem Kaliber 44
Wiem o czym mówię, kiedy mówię
Nie, nie rozumiem cię kiedy mówisz mi
Że chcesz dawać dupy jak Michael Jackson
I kurwa nie tłumacz mi o co chodzi
Ale wykrzyczę to na cały głos
To co słyszę wciąż, aż pali mój mózg
Dniami i nocami dudni w mym
Mózgu ten pierdolony bas
Bum tarara tarara wołaj nas bo już czas
By przeszyło cię na wskroś to co my nazywamy
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, wiesz
Nie chcę słyszeć człowieku, że ci to nie leży
Kiedy mówię do ciebie z
Głośników twojej wieży
Ułamek tarcia, błyskawica i już
Teraz nie wiesz co się dzieje, jesteśmy tuż
Tylko dawaj czadu, dawaj czadu, dawaj czadu
Dam ci go tobie to przeżyjesz dreszcze
I już nie możesz przestać to Cię wciąga
Jak wir nie walcz z tym daj się
Ponieść tam gdzie my jesteśmy
My to kurwa jasna faja
Nie ma zasad, każdy wie i każdy wie
Że grupą latającą ludzie tu są
I dają czadu, tak jak mogą
Słyszymy wołanie, jak drze się każdy gość
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, wiesz
Nadszedł czas żeby wam powiedzieć to co myślę
Nie chcesz słuchać? Zatkaj uszy i spierdalaj
Idź stąd
Joka, Magnum I, Gan i Dab Kaliber 44
Nie będziemy sadzić głupot do cholery
Wolność słowa, wolność myśli, chyba znasz to
Więc rób to co chcesz a jak nie wypieprz to
Lecz pamiętaj jedno i tylko jedno
Dawaj czadu nawet u babci na urodzinach
Nie patrz po jej i ich pierdolonych minach
I wyluzuj się i walnij w samo sedno
Tylko czad
I czad i czad i jeszcze jedno, o to chodzi
Hej stary przecież wiesz że to
To co chcesz najbardziej
Ale chuj wie co (co?)
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, wiesz
Haha, czadu wiesz
A ja jestem Kaliber 44 jestem Kaliber 44
A ja jestem Kaliber 44 a ja jestem Kaliber
A ja jestem Kaliber 44
A ja jestem Kaliber 44
Wiem o czym mówię, kiedy mówię
Nie, nie rozumiem cię kiedy mówisz mi
Że chcesz dawać dupy jak Michael Jackson
I kurwa nie tłumacz mi o co chodzi
Ale wykrzyczę to na cały głos
To co słyszę wciąż, aż pali mój mózg
Dniami i nocami dudni w mym
Mózgu ten pierdolony bas
Bum tarara tarara wołaj nas bo już czas
By przeszyło cię na wskroś to co my nazywamy
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, wiesz
Nie chcę słyszeć człowieku, że ci to nie leży
Kiedy mówię do ciebie z
Głośników twojej wieży
Ułamek tarcia, błyskawica i już
Teraz nie wiesz co się dzieje, jesteśmy tuż
Tylko dawaj czadu, dawaj czadu, dawaj czadu
Dam ci go tobie to przeżyjesz dreszcze
I już nie możesz przestać to Cię wciąga
Jak wir nie walcz z tym daj się
Ponieść tam gdzie my jesteśmy
My to kurwa jasna faja
Nie ma zasad, każdy wie i każdy wie
Że grupą latającą ludzie tu są
I dają czadu, tak jak mogą
Słyszymy wołanie, jak drze się każdy gość
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, wiesz
Nadszedł czas żeby wam powiedzieć to co myślę
Nie chcesz słuchać? Zatkaj uszy i spierdalaj
Idź stąd
Joka, Magnum I, Gan i Dab Kaliber 44
Nie będziemy sadzić głupot do cholery
Wolność słowa, wolność myśli, chyba znasz to
Więc rób to co chcesz a jak nie wypieprz to
Lecz pamiętaj jedno i tylko jedno
Dawaj czadu nawet u babci na urodzinach
Nie patrz po jej i ich pierdolonych minach
I wyluzuj się i walnij w samo sedno
Tylko czad
I czad i czad i jeszcze jedno, o to chodzi
Hej stary przecież wiesz że to
To co chcesz najbardziej
Ale chuj wie co (co?)
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, czadu, czadu i jeszcze coś
Czadu, wiesz
Haha, czadu wiesz
A ja jestem Kaliber 44 jestem Kaliber 44
A ja jestem Kaliber 44 a ja jestem Kaliber
A ja jestem Kaliber 44