Gres, Kartky - Horyzonty tekst piosenki (lyrics)

Kartky

Kartky [Jakub Jankowski] Radomsko, Polska 🇵🇱

[Gres, Kartky - Horyzonty tekst piosenki lyrics]

Podmuch zabiera artefakty w tym mieście
Ja bezszelestnie przelatuję nad nimi z wiatrem
Mam koszmar we śnie i dreszcze, które wiecznie
Zabierają mi podmuchy radości znad szarych barier
Ile tych bander, nie policzyłby nikt
Wszystkie rozdarte, każdy komuś pisze epilog
Skandują: "Żyjmy chwilą!" i biegną gdzieś
Gdzie nie ma linii między teraz, a tym co było
Moje noce są jak twoje dni
Nie rozstaję się z żadnym z nich
Zamykam drzwi i martwy kwadrat wtedy żyje jak gra
W której masz tyle wcieleń, ile razy pukasz do bram
Twarze zniszczone w słońcu miasta, które grzeje jak lód
Obdarte bloki krzyczą szeptem, bo kochają twój chłód
Na jednym z dachów ją widziałem, jak modliła się gdzieś
Gdzie nigdy o niej nie słyszeli i nie wiedzą, że jest

Zabierz ludziom ostatnią nadzieję
My szukamy zaklęcia na deszcz
Brudny umysł to żaden argument
Krzyk w sekundę zamieniał się w szept


Zabierz mówcom ostatnią ideę
Lubią wkładać nam znaki do ust
A gubią się, kiedy łapiemy ich na tym
Że każdą sekundę znów dzielą na pół

Gdy miarą lęku jest wiersz Różewicza "Warkoczyk"
Ludzie nie mają nadziei, a to zazwyczaj narkotyk
Nic nie odpala na dotyk, rzadko jest dobrze
Wiary wystarcza na styk, tak jak pieniędzy na koncie
Na horyzoncie okrętem, który jest losem i sensem
Noe może nie skończył arki jeszcze
My upadamy z deszczem, pełni zmartwień ludzie
W jej wietrze, Bóg nie dotyka palcem łódek
Zapytaj matek, tych co śpią w szpitalach bez łóżek
O ich przypadek, usłyszysz zawsze o małej chmurze
O złej naturze w toku, błędach na górze losu
O ścianach płaczu w pałacu przy braku antidotum
To drżenie warg i zawieszenie głosu
Talie znaczonych kart, kiedy największy skarb
Spada w odmęty fal, wtedy nie chcesz mieć oczu
To ciemny czas, gdy nie ma żadnych barw

Zabierz ludziom ostatnią nadzieję
My szukamy zaklęcia na deszcz
Brudny umysł to żaden argument
Krzyk w sekundę zamieniał się w szept
Zabierz mówcom ostatnią ideę
Lubią wkładać nam znaki do ust
A gubią się, kiedy łapiemy ich na tym
Że każdą sekundę znów dzielą na pół

Cmentarne bramy otwierają się za często
Ja nie widzę czego szukam za anten
Jestem tu po to, byś wiedziała, że piękno
To szaleństwo w czystej formie, bez żadnych barier

Cmentarne bramy otwierają się za często
Ja nie widzę czego szukam za anten
Jestem tu po to, byś wiedziała, że piękno
To szaleństwo w czystej formie, bez żadnych barier

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować