Karwan, Tuzza, Szpaku - Niepokój tekst piosenki (lyrics)

Szpaku

Szpaku [Mateusz Szpakowski] Młody Simba [Morąg, Polska] 🇵🇱

[Karwan, Tuzza, Szpaku - Niepokój tekst piosenki lyrics]

Ta Morąska robota, pachnie to szwindlem
(Hajsem i splifem) , splifem
Robimy biznes (biznes) to moja wizja
TUZZA to misja,  GUGU to igła
Leję truciznę, życie to chwila (chwila)
Buch, buch,  driny, burbon, chillin'

Karwan i TUZZA, Armani bluza nie zdobi mnie
Nie suki chcą bym robił je
Jakbym był ten stworzyciel
Szkoda mi czasu na brednie
Jak nawinął wcześniej Kubano
Kładę na dechy kaleki jak
Gamrot i zawijam siano, siemano
Wokół niepokój, opisałem go tu jak pesoa
Ona tak wesoła od tych tablet, zioła
Pyta mnie dlaczego właśnie łapię doła
Każda ikona tu pada i kona
Gdy wychodzę z cienia jak skrytobójca
Chcieli wmówić mi, że sny to bujda
Bo sami przespali ich no kurwa


Marzy mi się auto, cabrio stary
Z fajną małolatą autostrady
Nie do Vegas, inne dawno stany
Szerszy obraz mam jak w panoramy

Wszyscy już wokół mnie
Jakbym na podium wszedł
Nie ma już z oczu łez karwan to potwór jеst

Tuzza i Karwan, dawaj to siano
A nie graj nam fanfar
Na stole Holandia i perła
Jak Jеfferson Farfán (nie, to nie fun fact)
Ciągle niepokój ten czuje
Jakbym był Tutsi wśród Hutu (Hutu, Hutu)
Ciągnie do złego
Jak grałem w piłę to styl Adrian Mutu
Tuzza i GUGU nie mam już długów zaufaj mi
Wcale nie chodzi o kwit chyba to jasne
Że nigdy z byle kim się nie nagram feat
(byku weź ten kwit)
Z tobą się bujać to wstyd i po to mi spryt
Żeby odróżnić fujarę
Z bratem na scenie, ogień dajemy
Ty pytasz ziomali o pojare życie kabaret
Ale jak psy pytają to ani mru mru
Byś potem nie czuł moralny
Niepokój plimo na duku (duku, duku)
Pedaliada, a nie Medellín
Chcecie medal za robienie popelin
Macie maski na ryju, to nie Maybelline
Muszę zwolnić was tak jak thiocodin

Beni, Ricci i Karwun, my nie śnimy tu
Bo to fabryka snów
To co ja widziałem we śnie, to widzę znów
To nie déjà vu
Spełnianie marzeń, w koło na zmianę
Ból i triumf tu za każdym razem większa
Satysfakcja im większy znój
Pod podeszwą mam gruz i twardy grunt
Jak Warszawa buduję od podstaw
Życie to żart jak Lotek
Gorszy żart, jak wierzysz w lotka
Suce patrzeć po fotkach
Ona jest nieszczęśliwa, choć słodka
Była gorąca jak Bombay Sapphire
Na ręku do dna piła mój koktajl

Trzeba żyć tak by czasem trochę zapierdalać
Odpoczywać i czasem trochę odpierdalać
Znam niepokój towarzyszy mi od zawsze
Nawet w mroku spełnię sen zanim zasnę

Ta Morąska robota, pachnie to szwindlem
(Hajsem i splifem) , splifem
Robimy biznes (biznes) to moja wizja
TUZZA to misja, GUGU to igła
Leję truciznę, życie to chwila (chwila)
Buch, buch, driny, burbon, chillin'
Ta Morąska robota, pachnie to szwindlem
(Hajsem i splifem) , splifem
Robimy biznes (biznes) to moja wizja
TUZZA to misja, GUGU to igła
Leję truciznę, życie to chwila (chwila)
Buch, buch, driny, burbon, chillin'

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować