Kaz Bałagane - WawaLove tekst piosenki (lyrics)

Kaz Bałagane

Kaz Bałagane [Jacek Świtalski] Warszawa, Polska 🇵🇱

[Kaz Bałagane - WawaLove tekst piosenki lyrics]

Godziny szczytu, a ja w taxi
Wąsik się poczuwa i napierdala w klakson
Tapicerka jebie
Jakby całe życie gasił na niej szluga
Mówi o tym że to styl warszawski
Klub Aisha z góry do klienta wyciąga macki
Wpadnij na herbatkę w gumie podaj tu laskę
Jem z koleżką w Namaste
Gadamy o mieście śmieciu nie Warszawce
Tak to się robi, Ty się bawisz w Sogo
A piłkarze w Wilanowie całą dobę
Pierwszy do klopsu nie balu
Spójrz na mnie dziwko na drugą stronę medalu
Chuj w twoje gadki pod wpływem kataru
Nic z tego nie będzie
Chuj w twoje gadki pod wpływem towaru
Nic z tego nie będzie, byku pomału

Mijam pawilony kwitnie miłość tu
Piękny nieznajomy postawił ci piwo
Po studencku zrobiłaś mu ręką


W tej samej bramie gadałem z wygiętym koleżką
W tej samej bramie pytają gamoni
Jebanych czy mają ogarnąć jaranie
Zostawili tu peugeota na Foksal
I tak sobie patrzą po Hip-Hopowcach
Widzę wszystko na misji jak
Siano masz w kurtce
Sposobem wiem jak to się zczyści
Myśli tu cierp na postoju pod Go-Go Chłopaków
By wziął tu na burdel na kolbe
Byłoby dobrze po pace od łebka
I możnaby jechać na chatę
Byłoby dobrze po pace od łebka
Nie jarać te szlugi w furze do rana

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować