Kazior - Wdech tekst piosenki (lyrics)

[Kazior - Wdech tekst piosenki lyrics]

Biorę wdech, palę jazz, lecę wyżej, jest ok
Dzień za dniem, trzymam ster
Przed oczami widzę cel
Jebać stres, jebać lęk
 mogę sięgać po co chcę
Chcemy więcej,  więcej, więcej
Więcej, więcej, więcej mieć
Biorę wdech, palę jazz, lecę wyżej, jest ok
Dzień za dniem, trzymam ster
Przed oczami widzę cel
Jebać stres, jebać lęk
Mogę sięgać po co chcę
Chcemy więcej, więcej, więcej
Więcej, więcej, więcej mieć

Na śniadanie do swej kawy
Wypalamy sobie blanty
To nie czasy się zmieniły
My zmieniliśmy te czasy
By odnaleźć szczęście w życiu
Nie używam przeglądarki


Ty nie bądź taki zachłanny
Ciesz się małymi rzeczami
Pazerny dwa razy traci
Pazerny dwa razy traci
Dlatego zyskuję spokój
Gdy ty tracisz sos i braci
Towar na stole ja mam ich
Chciałaby mówić mi papi
Ja bym chciał się tylko bawić
Chociaż nie z ich dzieciakami
Wiesz, my sami z kumplami
To tylko duże dzieciaki
Nikt nie oduczył nas marzyć
Dlatego dziś je spełniamy
Mamy plany i sięgamy dalej, użyj wyobraźni
Kiedyś obraz niewyraźny
Dziś krystalizuję wizję
Pokaże ci życie mała
To poczujesz się jak w filmie
Nie poczujesz się jak w kinie, nie ściemniam
Gdy seans idzie
Teraz wszystko dla mnie jasne
Słońce idzie coraz wyżej
Choć tyle razy czekałem aż
Po deszczu wreszcie wyjdzie

Biorę wdech, palę jazz, lecę wyżej, jest ok
Dzień za dniem, trzymam ster
Przed oczami widzę cel
Jebać stres, jebać lęk
Mogę sięgać po co chcę
Chcemy więcej, więcej, więcej
Więcej, więcej, więcej mieć
Biorę wdech, palę jazz, lecę wyżej, jest ok
Dzień za dniem, trzymam ster
Przed oczami widzę cel
Jebać stres, jebać lęk
Mogę sięgać po co chcę
Chcemy więcej, więcej, więcej
Więcej, więcej, więcej mieć

Tyle razy upadałem i tak celowałem wyżej
Nie boję się upaść, typie
Zawsze jakoś się wyliżę
Nie stawaj nawet na chwilę
Sukces będzie coraz bliżej
Mam gigantyczne ambicje i nie
Mogę się ich wyrzec mimo że pochodzę stąd
Gdzie beton gniecie psychikę
Kiedy melanż idzie łatwo, się płynie
Nie płynę z prądem
Mordo, idę w swoją stronę
Dlatego idę po swoje
Tobie życzę jak najlepiej
Na dziś mam wypierdolone
Od dziecka byłem topboyem
Czyli wciąż pod telefonem
Tyrr, tyrr, co tam ziomie? Halo
Tak się robi siano w głowie tylko siano
Co rano rozkmina na banknot
To droga, a nie cel
Odróżniam kurwa ludzi i ich wartość
Wszystko zrobisz dla kasy
No to ty kurwa nie bardzo
Ciągle biegnę, to maraton
Po lepszego jutra jakość
Chcę dać bliskim, moim braciom, wszystko to
Co jest najlepsze
Żeby bawić się z uśmiechem i
Cieszyć się każdym wdechem

Biorę wdech, palę jazz, lecę wyżej, jest ok
Dzień za dniem, trzymam ster
Przed oczami widzę cel
Jebać stres, jebać lęk
Mogę sięgać po co chcę
Chcemy więcej, więcej, więcej
Więcej, więcej, więcej mieć
Biorę wdech, palę jazz, lecę wyżej, jest ok
Dzień za dniem, trzymam ster
Przed oczami widzę cel
Jebać stres, jebać lęk
Mogę sięgać po co chcę
Chcemy więcej, więcej, więcej
Więcej, więcej, więcej mieć

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować