Kobik, Biera - Coach tekst piosenki (lyrics)
[Kobik, Biera - Coach tekst piosenki lyrics]
Walone dokumenty i dupki seksi
Mam tłuste wersy i suki flexy
Pokaże im kto rapem się tu leszy kurwo
Ciągle luz nie urlop
Koszulka droższa niż jebane płutno
Kentucky, burbon i jointy w kółko
I dzwonie do niej, ona mówi chuj że późno
Lubie mocny podjazd, ona wie
To równa się jej mocny orgazm
Klikam bolta, bo ta chce bolca
Chce przyjść na crossfit i chce poznać coacha
Lubisz 97', grzejesz się pelet
Twój chłop to menel
Wskakuj do nas, pewex, ej
Muli cię to nie pal, nie umiesz to nie pij
Gazy, teleskopy, pałki i maczety
Więc uważaj żeby Ciеbie nie pocięli
Najebany to do domu a trеning to do Biery
Muli cię to nie pal, nie umiesz to nie pij
Gazy, teleskopy, pałki i maczety
Więc uważaj żeby Ciebie nie pocięli
Najebany to do domu albo trening, trening
Trening
Potrzymaj mi piwko
Robię czarna muzę a oczy mam
Raczej jak ping pong
W chacie mam czysto, w bani mam destroy
Miele ten temat i miele w
Biznesie co zwie się rozrywką
W chuju mam latanie z dziwko