Kobik - Still 012 tekst piosenki (lyrics)

[Kobik - Still 012 tekst piosenki lyrics]

Na tych chodnikach stawiałem pierwsze kroki
Skleiłem pierwszego flipa
Pierwszy z psami przypał
Chłopcy znali się na szybach
Brudny klimat, jak południe brudne
Chociaż piętnastaka temu było
Tu bardziej obskurnie
To nadal jak Tymol oddycham smogiem
Powietrze cięższe od powiek
A lekcje dawno mam odrobione
I nie wiem kogo tak na
Prawdę tu ten przemysł zmienił
Bo dżentelmeni nie zaglądają
Sobie do portfeli
To się ceni u nas, twardo dystans w grze
Bardziej American Psycho, niż Christian Bale
Przyznaj, że tu tryska krew jak pizda chce
Na piskach z nazwiska dać sam wiesz gdzie
To PDG Stare Podgórze zapraszamy na rewir
Gdzie nawet dzieci czasami są
Uzbrojone po brzegi


Dwa brzegi Wisły
Lokalni kowboje chcący korzyści, hala!
Zero dwana, ważna sprawa dla nas wszystkich

Chłopaki po dwóch stronach błoń
Ciągle walczą o wpływy
A biała broń w ich dłoniach przeraża
Ale nie dziwi
Jestem stąd, nie chciałem nigdy nic w zamian
Kocham mój dom, dlatego ta miłość
Zawsze była odwzajemniana
Za działania, a nie za pierdolenie bzdur
Chcesz dyskutować, nara
Nikomu nie uda się mnie ściągnąć w dół
Bo ja się kurwa tu nie wziąłem z przypadku
Nie dowierzasz? No to
Gratuluję kojarzenia faktów
4CP MUS living legends
To znaczy dla nas więcej
Niż co jutro przyniesie
I jak Bloods i Crips - wariaty mają barwy
Choć na osiedlach tych figuruje
Kolor czarny on cap
To nie bragga od tak, Ci mówię jak jest
No bo za dobrze to znam
Wiedz, że jest na co popatrzeć
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju i chuj
Ja ciągle jestem tu, jestem tu

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować