Kobra, Bezczel, DJ Ace - Chralie Sheen tekst piosenki (lyrics)

[Kobra, Bezczel, DJ Ace - Chralie Sheen tekst piosenki lyrics]

Kolejne miasto, nowy klub, nowi ludzie, wóda
Lód wóda, lód, nowi ludzie, nowy cug
Szereg uciech idzie buch, idzie drugi
Płoną jointy i szlugi
Na backstage'u obce dupy
Jak tu kurwa być normalnym?

Pierdolony Charlie Sheen, płynie whiskey
Płynie gin płynie gin, płynie whiskey
Witam roześmiane pyski
Dobry wieczór, witam wszystkich
Ktoś jeszcze nie ma szkła?
Wielkie dupy, wielkie cycki
Tu chłopaki grają rap!

Tu chłopaki grają rap
Tu chłopaki kręcą after
Buty i T-shirty przyozdobione haftem
Gwiazdy, turyści, statyści, pijacy
Ci młodsi, ci starsi z kontraktem, bez pracy
Wszyscy artyści i prostytutki walą


Wódę z gwinta i koperty z blatu w kuchni
Witamy w branży, w której
Ciężko trzymać pion
Tu byle do piątku i w sumie jest w porządku

Gwiazdy, artyści, statyści, pijacy, ci młodsi
Ci starsi, z kontraktem, bez pracy
Pozdrówki z branży, to proces naturalny
Opcja Charlie Sheen
Czyli jak tu być normalnym
Gwiazdy, artyści, statyści, pijacy
Ci młodsi, ci starsi, z kontraktem, bez pracy
Pozdrówki z branży, to proces naturalny
Opcja Charlie Sheen
Czyli jak tu być normalnym

Muzyka jak własna matka dosłownie
Daje mi życie które spisuję na kartkach i
Wam oddaję na płycie
Nie sprzedaję się skrycie, mówię siadaj
Słuchaj branża dla pieniędzy gotowa w
Dupę się dawać ruchać
Anioł Stróż mi powtarza: "Michał radę dasz"
Takim oto sposobem to robię
Omijam tą całą plejadę gwiazd
Gra pozorów, wszystko pięknie, ładnie raczej
Lecz po drugiej stronie monitoru
Już wygląda to inaczej
Kocham Hip-Hop! I ten Hip-Hop nienawidzę
Nienawidzę rzeczy, które kocham, kocham te
Których się brzydzę
Zadymiony klub, pełen napalonych dup
Wiesza mi się na ramieniu
Jakiś porobiony czub
Cuchnie tanią wódą i chce się przytulać
Jakby był po stu Red Bullach
Jak tu kurwa być normalnym?
Chcą szperać mi w życiu
Jak po kieszeniach psy, na centralnym
Z każdego koncertu wracam po piciu
Do domu jak syn marnotrawny!

Wino i śpiew tutaj, miniony dzień, luta
I znowu śpię w butach, leję przez balkon!
W TV ostre porno, w kiblu zużyty kondom
W kuchni wybite okno, prawdziwy hardcore!
Była domówka bracie, u jednej z dup w chacie
W sumie tyle w temacie, niewiele więcej wiem!
Co to za ludzie pytam, siemano, graba, witam!
Znów za butelkę chwytam i tak kolejny dzień

Moja narzeczona znów wkurwia się
Gdy gubię zasięg w trasie
Dupy chcą mi skakać na ku
Marzy im się na backstage'u flacha z nami
Chciałyby tańczyć na stołach nago
I machać cycami nam
Jedna wypina sranie jak Alexis Texas
Wygląda na co najmniej trzy tabletki ekstaz
A my chlamy, kiramy, dziś tylko wóda i ja
Znów diabli wzięli plany
Abstynencji luta na bank!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować