Kubiszew, Zbylu, Czaper, Kobra - W swojej skórze tekst piosenki (lyrics)
[Kubiszew, Zbylu, Czaper, Kobra - W swojej skórze tekst piosenki lyrics]
Na równi z charakterem żadna
Poza nic nie znaczy
Nigdy nic wbrew sobie, a z pokusą się uporam
Ty weź zawiąż mi ręce i tak dziwkę tą pokonam
Dobrze wiem kim jestem te wartości niosę stąd
A każdy kto zapomniał
Sam wprowadził się w błąd
Dziś mówię: "będzie dobrze"
W mojej bani tak to idzie
Bo wole zostać ślepcem
Niż mam czarno widzieć
Nie dam życiu czekać, skoro ono czeka na mnie
Nie postawie za nim kropki
Skoro ono stawia na mnie
Na co dzień żyje życiem, nad którym panuje
Mowa tu o życiu, w którym nad sobą pracuje
Pójdę dalej drogą, za głosem który słyszę
I dam upust mojej ręce
Która sama dzisiaj pisze
Chce dalej stawiać kroki i nie wypadać z toru
Bo zawsze w swojej skórze
Czuje się jak w domu
Wokół kurwy z góry na dół
Już nie wierzę raperom
Przewijałem to z Beszczelem
Ile się zmieniło? Zero!
Tych jak ja plus Kubiszew w
Palcach jednej ręki zliczę
Wypierdalaj mi z tym kiczem
Na bazarek na stoliczek
Wkurwiony jestem? Piszę mam
Luz? piszę clubbing
Jak Rick Ross mam Lazy Flow, jak TEC9 karabin
W rapie ważne być sobą
W życiu być jak w swoich tekstach
Jeśli nie łapiesz ironii
Wyjeb CD słuchać przestań
To skóra w której żyje
Jak Antonio plus Selena
To śmiech, płacz i miłość
Przed koncertem norma, trema
Jestem tylko człowiekiem
Więc popełniam masę błędów
Ale nigdy się nie sprzedam i
Nie sprzedam swych kolegów
Trzymam się pewnych reguł
To dla ulic i podwórek
Co ukształtowały Kobrę
Gdy jak tamci nie był bólem
Dziś zapraszam na górę, chłodzę czystą
Jest ogórek nauczony życia w Polsce
Dbam o bliskich i swą skórę
Życie to skurwiel napluje Ci w
Twarz i płynie dalej
Zostawi szyderczy uśmiech, Ty płacz
Patrz na zegarek nie masz władzy nad czasem
I często go przeklinasz
Ale zastanów się kurwa czy to
Jest jego wina przecież mam pod skórą bagaż
Który mógłbym wszędzie zanieść
Tylko o to będę walczyć bo
Mi to zapada w pamięć
Daj mi bit żebym znowu mógł się poczuć
Jak wtedy
Gdy pierwszy raz byłem pewien swoich kroków
Prawda z naszych oczów
Wylewała się strumieniem
Jak dziś na klasycznej wersji
Z dobrym połączeniem
Przeżyte chwile różne punkty na mapie
To wszystko siedzi nam pod skóra
I czuć jak drapie
Chciałbym się pozbyć czasem pamięci złych
Ile trzeba żyć z tym do końca
Żyć przede wszystkim
Wiele widziałeś więc nie wypadaj z toru
I w swojej skórze zawsze ziomuś
Czuj się jak w domu