Te-Tris, Kobra - Spokojny Sen tekst piosenki (lyrics)
[Te-Tris, Kobra - Spokojny Sen tekst piosenki lyrics]
Muszę wstać
Choć jeszcze trochę tu poleżałbym
Za oknem świat jakby szary melanż dres włożył
Chciałbym jeszcze jakoś tutaj zanim
Przyjdzie kres pożyć
Nie mieć na wódkę to nie problem
A problem jest gdy pijesz tydzień
A Twoje dzieciaki chodzą głodne
I gdy bijesz żonę podle
Wyładujesz swe wkurwienie
Ona w końcu weźmie odwet i
Weźmie nóż - przeznaczenie
Ty zmień swoje przeznaczenie
Gaża z koncertu na dom
Dziecka - przeznaczenie
Daleko mi do ideału i gdy idę, to idę pomału
By o własne nogi nie wypieprzyć się
Mów co chcesz, na mój temat możesz pieprzyć
Że nie dotknę szczytu z tym co robię
Możesz pieprzyć się
A kiedy kładę się, niepokój towarzyszy mi
Włączam telewizję i zasypiam
W tle kiepski film
A ja chcę tylko spać spokojnie
Żyć jak człowiek, bym mógł spać spokojnie
Chcą pokrzyżować moje plany
Choć nie znają ich
Powinienem pozakładać bany na
Połowę znajomych
Połowa znajomych to pewnie ci
Hejterzy z glama
Z drugiej części też pewnie jakoś 1 5 znam
Nie idę przez to sam
Ale często tak się czuję
Znów pijany wracam tam naliczając
W trakcie szuje ale nie kłócę się
To tylko kilka durnych monet
Zatęsknię za nimi rano
Gdy na kacu spojrzę w portfel
I koniec, za późno dla mnie żeby zmienić się
Choć nadal mogę być z kobietą i ożenić się
Może los odmieni się i sen spokojnym będzie
Albo stanę gdzieś na gzymsie i
Roztrzaskam się o ziemię
Nie nie wybiorę łatwej opcji
Z tego menu życia
Nauczeni życia - my - biznesmeni życia
A ja chcę tylko spać spokojnie
Żyć jak człowiek, bym mógł spać spokojnie
Nie mogę spać, budzę się, zasypiam, incepcja
Insomnia muszę przeżyć to sam
Nim cenę za mnie tu zaśpiewa lombard
Mam z okna widok na te miny
Na pokaz czyny za grosz
Szklana pogoda, lata zimy i walczymy wciąż
Parszywy los nie miewał pieszczot
Choć się zmienia miasto
A my jakby w oczodoły
Cienie nam powlewał Barton
Sny haha co ten Tet bredzi?
A moje sny to świeży chleb
A nie tylko nowiutki bread
Czerwień, biel, serce, krew niesie tlen
Biegnę gdzieś myślami zataczam kręgi ścieżki
Nim nadejdzie sen
Jeden dzień, jeden cel, wiedzie mnie
Jestem Tet myślami zataczam kręgi ścieżki
Nim nadejdzie sen
Miliony śniadań w hotelu osłodzi
Kawa z Orlenu
I znowu siadam w fotelu, włącz mi to z Kobry
Wiesz na autostradach problemów
To nasza trasa do celu
Czy to meritum dla plenum, zamykam oczy, śpię