Kolektyw FALA, Poprostupeter, Tyloch, Tim Curtis, Jointek - Detoks tekst piosenki (lyrics)
[Kolektyw FALA, Poprostupeter, Tyloch, Tim Curtis, Jointek - Detoks tekst piosenki lyrics]
Ciągle boję się dnia dlatego żyję nocą
Już nie chcę żadnych zmian
Naprawdę chcę odpocząć
Już nie chcę żadnych zmian
Naprawdę chcę odpocząć
Kiedy widzę twój płacz zastygam jak posąg
Ciągle boję się dnia dlatego żyję nocą
Już nie chcę żadnych zmian
Naprawdę chcę odpocząć
Już nie chcę żadnych zmian
Naprawdę chcę odpocząć
Serio chcę odpocząć
Pytasz mała po co znowu wyrzucam słowotok
Jak pieniądze w błoto
Wolę myśleć, że mowa to srebro
(serio, w sedno)
Zamiast, że podobno milczenie to złoto
Tu gdzie wszystko jest niepewne jak lotto
Czasem nawet nie wiesz przez co, lecz boli
Całe życie mi mówili "młody, ochłoń"
A ja ciągle pod prąd, byle wbrew ich woli
Jeśli myślisz
Że gdy masz więcej pengi jesteś lepszy
To raczej nie grzeszysz intelektem, synku
Albo to ja znów cholernie przewrażliwiony
Na punkcie tego pierdolonego egalitaryzmu
Nie chcę wiedzieć co modne na rynku
Stać wśród artystów kierować agresją
Zaraz się łapiemy braciszku
Ale teraz chyba pora na detoks
Chciałem odpocząć od tego co wokół
I tego co ciągle przytłacza
A ty znowu wchodzisz do głowy mi
Przecież nie mogę do tego już wracać
Chociaż serce mówi, że jesteś potrzebna
To nie łatwa sprawa
Jak wyrzucić cię z moich myśli
Nie wiem co robię, przepraszam kochana
Kiedy widzę twój płacz zastygam jak posąg
Ciągle boję się dnia dlatego żyję nocą
Już nie chcę żadnych zmian
Naprawdę chcę odpocząć
Już nie chcę żadnych zmian
Naprawdę chcę odpocząć
Zawsze tu w głowie im mocniej, tym lepiej
I coraz wyżej, chociaż już nie klepie
Widziałem łzy mojej mamy
Gdy mówiłem, że nie chcę wstawać już więcej
Nie chcę już dzwonić do Ciebie
I złamanym głosem mówić o głupotach
Nie chcę spać na klatce
Się budzić w tramwajach albo na squatach
Oni mnie serio słuchają
Bo widzą w tym poważny głos, poważnego gościa
Potem to tobie płacze na ramieniu
I to dzięki temu ja chcę tutaj zostać stop
Potrzebuje przerwy
Bo żyje w strachu, że temu nie sprostam lot
Był całkiem niezły po szyje w piachu
Chcę się stąd wydostać
Znowu przesadziłem wczoraj
Nie mogę dłużej tak, na mnie już pora
Muszę odpocząć od tego, co wkurwia i tego
Co dookoła odstawiam wódę i odstawiam topa
Bo mnie to niszczy od środka
Potrzebuje ciebie, żeby było dobrze
Zaczniemy wszystko od nowa
Kiedy widzę twój płacz zastygam jak posąg
Ciągle boję się dnia dlatego żyję nocą
Już nie chcę żadnych zmian
Naprawdę chcę odpocząć
Już nie chcę żadnych zmian
Naprawdę chcę odpocząć