Koneser - Dzień w którym umrę tekst piosenki (lyrics)

[Koneser - Dzień w którym umrę tekst piosenki lyrics]

Puść to na membranę
Jest stale pusto tu testament bez jointów
Płuco chce je dalej
Wielkie dupsko jeszcze zechce tu mieć kare
Wiecznie tłusto zrobiony łeb będzie
Znów chce jej talent
Chmura dymu, flow, majk, benzo
Ty siedzisz tu na przymus
Won tam prędko stąd nie tylko głos ma lektor
W noc stylu tyle mam
Was widzę szczylów tyle tam
Chcieliby mnie wydać
Ale chodzą z portmonetką

Ona widziała więcej mięsa niż benihana
Koniec końców nie potrzebna mi jest nocą
Tu jak kiedyś menu w barach
Was dziеlna strzeżone osiedla mniе
Z bratem dzieli brama aspołeczni tak
Że nie ruszy mnie widok celi z rana
Głęboko w podziemiach pierdolone katakumby


Twoja wymienię na lepszy model jak na funty
Chciała bym ją opluł I zapłacił jak dla kurwy

Zostawiam na niej swój zapach perfum
Pamiętam dobrze wszystkie lata w zgiełku
Niech się buja twoja siora przy tym
Po brudne ulicy napierdala do apartamentów
Trzęsie swoją dupą tak jak pikawa
Gdy brak nam sprzętu
Pucują się na dm-ach dlatego
Ich szmata w ręku bombarduje miasto nocą
Nie zabraknie atramentu
Wiem co to narkomania, syf
Ale nie brak talentu

Krok od śmierci już tyle razy
Na bloku zostawiamy dziwne frazy
Chciałbym strzelić sobie w głowę
Rzygam tym kurestwem I pierdolę
Nowe inne czasy

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować